Na rynku akcji po bardzo dobrym początku tygodnia, przyszedł czas na rozstrzygnięcia. Dalej w górę, czy już realizacja zysków?
Z wczorajszej sesji płyną dwie ważne informacje. Indeks WIG20 zakończył sesje na poziomie 1877 punktów przełamując jeden z ważnych poziomów. Otworzyła się nieśmiało droga na 1900 punktów. Z drugiej jednak strony stało się to przy niezbyt wysokich obrotach. Można to interpretować w ten sposób, że to podaż się wycofała pozwalając bykom na małe harce.
Warto zauważyć, że o ile pierwsze notowania w Nowym Roku w USA przyniosły znaczne odbicie w górę o tyle już poniedziałek nie był tak łaskawy dla inwestorów. Ostatecznie indeksy zakończyły notowania na minusach. Dow Jones stracił 0,91 proc., S&P 500 - 0,46 proc., a Nasdaq obniżył swoją wartość o 0,26 proc.
Takie zachowanie parkietów w USA jak i bardzo silny wzrost indeksu WIG20 podczas wczorajszych notowań sugeruje większe prawdopodobieństwo rozpoczęcia wtorkowej sesji od spadków. Jeżeli w pierwszych godzinach obroty będą dynamicznie rosły, to będzie to oznaczać, że do gry weszły obie strony. Czy tym razem przewagę zdobędą byki? Po południu się okaże kto jest silniejszy, kiedy na rynek napłyną kolejne dane makro z USA.
Z ważniejszych informacji dotyczących kryzysu warto odnotować przynajmniej dwie. Jedna napłynęła do nas z USA. Nowy prezydent pracuje obecnie nad obniżką podatków w wyniku której w portfelach podatników zostanie 300 mld dolarów. Aż dziwne, że inwestorzy w USA nie zareagowali pozytywnie na tę informację. Może inwestorzy powoli przestają wierzyć tylko samym zapowiedziom? W każdym razie ten projekt jak i pozostałe mają zostać ukończone do końca stycznia.
Bardziej jednak niepokoi to co dzieje się za zachodnią granicą Polski. Szef monachijskiego instytutu badań gospodarczych Ifo, Hans-Werner Sinn powiedział m.in. , że Niemcy czeka najcięższa recesja w całym okresie powojennym. Może dzięki takim opiniom Angela Merkel zgodziła się na większą pomoc niemieckiej gospodarce, choć wcześniej była temu przeciwna. Miejmy nadzieję, że rzeczywiście to pozwoli na szybsze wyjście z kryzysu niemieckiej gospodarce.
Tymczasem na naszym krajowym podwórku członek RPP Marian Noga przyznał nareszcie, że potrzebne są dalsze obniżki stóp, najlepiej, aby każda z nich wynosiła po 50 pkt. bazowych. To ważne stwierdzenie, gdyż im dłużej zwlekamy z odważniejszymi cięciami, tym dłużej będziemy męczyć się ze spowolnieniem gospodarczym.
ZOBACZ TAKŻE: