Sesja rozpoczęła się dobrze, ok. procentowymi wzrostami. Potem, do południa, było jeszcze lepiej - WIG20 zyskiwał nawet prawie 2 procent. W podobnym tempie wzrastały kontrakty terminowe.
Trzeba przyznać, że spokojną sesję w Warszawie zawdzięczamy równie spokojnemu handlowi w Europie oraz w USA. Indeksy za oceanem ani nie spadały mocno na otwarciu, ani nie wzrastały - ot typowe otwarcie dla dnia bez _ kluczowych informacji _.
Trend na GPW został więc zachowany, szkoda tylko, że obroty nie potwierdzają wzrostów indeksów. Niecałe 700 mln zł nie robi specjalnego wrażenia.
O wiele ciekawiej było dziś na rynku walutowym.Złoty wyraźnie zyskiwał na wartości, szczególnie do franka i dolara. Szwajcarska waluta jest deprecjonowana bezpośrednio na rynku przez SNB. Spadki dolara to z kolei pokłosie przebicia przez parę EUR/USD ważnego poziomu 1,30.
W stosunku do naszej waluty traci także euro. Jeśliby bazować na danych KNF, przyjmując bętę równą 1 między kursem a opcjami, straty z tytułu tych instrumentów zmniejszyły się w przeciągu miesiąca o 621 mln złotych.
Dziś także poznaliśmy kilka słabych danych z USA: Indeks NY Empire State mierzący koniunkturę w tym regionie spadł do -38,2 pkt. wobec przewidywanego poziomu -32 punktów. Stany Zjednoczone odnotowały także odpływ kapitału (150 mld dol) w styczniu.
GPW nie odstawała dziś specjalnie od pozostałych giełd na świecie, wpisując się w spokojny trend notowań. Dyplomatycznie można ją ocenić jako _ ani złą ani dobrą _. Natomiast sesję dla złotego należy uznać jak najbardziej na plus.