*To już trzeci tydzień z rzędu, gdy WIG20 traci w dwucyfrowym tempie. Tym razem indeks spadł o 12,5 procent. *
Dzisiejsza sesja to także kolejny _ czarny _ piątek na GPW. Spadek WIG20 o 3,8 proc. nie oddaje tego co działo się podczas sesji. Scenariusz z kilku poprzednich został powtórzony i w drugiej połowie handlu popyt nieco się uaktywnił. Indeks największych spółek zakończył piątkową sesję na poziomie 1555 pkt., który był równocześnie minimum z wczoraj.
W skali tygodnia nasza giełda (mierzona WIG-iem 20) straciła 12,5 proc., co było trzecim tygodniem z rzędu, gdy indeks spadł ponad 10 procent.
Najważniejszym momentem było przełamanie poziomu 1700 pkt., który leżał na 12-letniej linii trendu wzrostowego. Z punktu widzenia analizy technicznej ( i tego tylko kryterium) czekają nas więc dalsze spadki.
Oprócz GPW dantejskie sceny działy się także na złotym. Nasza waluta była jedną z najsłabszych na świecie wobec dolara i w przeciągu pięciu ostatnich dni straciła 16 procent.
Słabość złotego było widać także po innych parach walut: za funta płacono powyżej 5 zł, a za euro 3,98 złotych. Również szwajcarski frank nie dawał szans naszej walucie - dziś kurs CHF/PLN wzrósł nawet do poziomu 2,7 złotych.
W tygodniu pojawił się ogrom informacji, w większości negatywnych. Problem rynków akcji polegał na tym, że inwestorzy na każdą z nich reagowali przesadnie. A nawet te pozytywne, nie pozwalały na odbicie indeksów.
GPW przez całe pięć dni pozostawała w _ objęciach _ zagranicznych inwestorów, którzy pozbywali się naszych akcji. Nic nie dało się zrobić - globalny kapitał uciekał z całego naszego regionu.
Cały tydzień można podsumować jednym słowem: panika. Miejmy nadzieję, że będzie ona zwiastunem odbicia, które pozwoli nam ubić jakieś dno.