Na Wall Street inwestorzy korzystają z przedłużonego weekendu. Sezon wakacyjny dobiegł końca, a rynek powoli przygotowuje się do zmiany serii derywatów.
Piątkowe notowania za oceanem zaakcentował obóz niedźwiedzia. Najmocniejszy okazał się S&P500, ale i tak stracił -1,4 procent. Dow Jones finiszował na -1,5 procent, natomiast Nasdaq Composite oddał aż -1,9 procent. Cena czarnego złota zatrzymała się nieco powyżej 115 dolarów za baryłkę i nie przeszkadzała kupującym. Do przeceny przyczyniły się przede wszystkim piątkowe dane makro i wyniki amerykańskich spółek.
Tydzień na Wall Street rozpoczynamy od święta, nie poznamy także istotnych danych makroekonomicznych z USA, Eurolandu czy Polski. Otwarcie warszawskiego parkietu może uwzględnić słabe piątkowe zamknięcie giełdy za oceanem oraz dzisiejsze poranne zamknięcie rynków azjatyckich.
Natomiast już wtorkowa sesja przyniesie publikacje pierwszych wskaźników koniunktury. Każda z nadchodzących sesji może okazać się bardzo ważna, o ile przyniesie znaczące odchylenie danych makro od oczekiwań rynkowych. Jednak próbując wskazać tę kluczową, należy wspomnieć o środzie. Wtedy poznamy między innymi raport ADP o zmianie zatrudnienia w sektorze prywatnym w USA oraz raport FED o stanie amerykańskiej gospodarki.
W tygodniu poznamy decyzje Europejskiego Banku Centralnego i Banku Anglii dotyczące stóp procentowych. Wstępna prognoza mówi o pozostawieniu oprocentowania na dotychczasowych poziomie. Należy podkreślić, że pod coraz czujniejszym okiem inwestorów znajdzie się również Wielka Brytania, gdzie obserwatorzy wskazują na największy kryzys gospodarczy od kilkudziesięciu lat.
Rynek powoli dopasowuje strategie do zamknięcia serii wrześniowej instrumentów pochodnych. W ostatnim tygodniu obserwowaliśmy pierwsze znaczące zmiany LOPu na kontraktach terminowych na WIG20. Tymczasem na indeksie blue chipów wciąż brakuje sygnału kupna. Największa dwudziestka przybrała na obecną chwilę formę trendu bocznego w krótkim terminie.