Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

GPW: Dogonimy Europę?

0
Podziel się:

Znamy już dane z USA. Korekta PKB okazała się fatalna. Co ciekawe, naszych inwestorów to nie załamało.

GPW: Dogonimy Europę?

*Znamy już dane z USA. KorektaPKB okazała się fatalna. Co ciekawe, naszych inwestorów to nie załamało. *

W Europie nadal widać tę samą tendencję, co rano. Nasz region traci stosunkowo niewiele, podczas gdy reszta dokładnie tak, jak powinno być po takich danych.

Czym bliżej 15.30 tym jednak coś się rusza wśród niedźwiedzi. Najwyraźniej rynek czeka na sesję w USA - mocne otwarcie kontraktów, może oznaczać, późniejsze podciąganie indeksów w górę.

Mała huśtawka na GPW

Godz. 13:37, Paweł Satalecki

Czas do danych makro z USA inwestorzy umilają sobie małym daytradingiem.

Gdy WIG20 wyszedł na 1 proc. zyski wydawało się, że rynek wybrał już drogę. Nic z tego, po godzinie zanotowaliśmy dokładnie przeciwny ruch i znaleźliśmy się nieco pod kreską.

O więcej byłoby trudno, bo spadki w Europie pogłębiły się jeszcze w porównaniu z porankiem. Nie pomogła nam ważne interwencja trzech międzynarodowych banków, które przyszły z pomocą naszemu regionowi.

Na tę wiadomość zareagowały za to waluty, w tym oczywiście złoty.

Czekając na dane z USA

Godz. 11:07, Paweł Satalecki

Rynek nie może się zdecydować w którą ze stron pójść. Na razie więc oscylujemy wokół wczorajszego zamknięcia.

Ciekawą sytuację mamy dziś na giełdach europejskich. Podczas gdy nasi _ sąsiedzi _ - Czechy i Węgry, a także Rosja, nieco zyskują, parkiety Europy Zachodniej tracą, i to już bardziej wyraźnie. Niemiecki DAX tracił o godz. 11.00 1,8 procent.

Czyżby zaufanie powróciło nieco do naszego regionu? Możliwe - również waluty radzą sobie dobrze, a niektóre prognozy naszego PKB twardo obstają przy 2 procentach.

Sesja jest bardzo wyrównana. Rynek czeka najprawdopodobniej na dane o dynamice PKB z USA o godz. 14.30.

Początek sesji na czerwono

Godz. 09:15, Marek Knitter

*Rynek akcji na GPW w Warszawie rozpoczął ostatnia sesję w tym tygodniu od spadków. *

Po słabej sesji w USA oczekiwaliśmy, że GPW w Warszawie rozpocznie notowania pod kreską. Wyniki spółek, które do tej pory przedstawiły swoje wyniki kwartalne nie należą ogólnie do najlepszych.

Dla naszego rynku problemem może być nie tylko wczorajsza sesja na Wall Street i wyniki naszych spółek, ale również publikowane po południu dane makroekonomiczne ze Stanów Zjednoczonych. Poznamy zrewidowane szacunki dynamiki amerykańskiego PKB w IV kwartale 2008 roku (prognoza: -4,9 proc.) oraz lutowe wartości indeksów Chicago PMI i Uniwersytetu Michigan.

Zdaniem analityków we wszystkich trzech przypadkach można mieć obawy, że dane będą gorsze od oczekiwań. To z kolei może spowodować, że niedźwiedzie zadomowią się na GPW co najmniej do otwarcia parkietów w USA.

GPW: Było w górę, a teraz w dół

Godzina 6:30, Marek Knitter

Początek sesji na GPW w Warszawie będzie należał do niedźwiedzi, przynajmniej tak wskazuje zakończenie wczorajszych notowań w USA.

W czwartek naszym krajowym bykom nie przeszkadzały fatalne dane z USA. Ilość wniosków o zasiłek dla bezrobotnych niebezpiecznie zbliża się tam do poziomu 700 tysięcy. Negatywnie zaskoczyły również zamówienia na dobra trwałego użytku i sprzedaż nowych domów. I nawet wyniki rodzimych spółek na GPW nie odstraszyły inwestorów.

Tymczasem administracja Obamy ocenia, że deficyt fiskalny w 2009 roku osiągnie 1,75 bilionów dolarów (12,3 proc. amerykańskiego produktu krajowego brutto). To swoisty rekord, który budzi respekt co do rozmiarów obecnego kryzysu. Tak wysoki deficyt w stosunku do PKB nie było notowany w Stanach Zjednoczonych od II wojny światowej.

Należy jednocześnie dodać, że Obama chce również wprowadzić większe (niż zapowiadał w kampanii wyborczej) podwyżki podatków od najzamożniejszych Amerykanów i korporacji. Reakcja inwestorów była jednoznaczna, chociaż i oni wiedzą, że z "pustego naczynia to i Salomon nie naleje wody". Smutne jednak jest to, że na obie wojny w Iraku i Afganistanie do końca 2010 administracja Obamy chce wydać dodatkowo łącznie 205,5 mld dolarów.

Plan prezydenta zapewnia oczywiście również dodatkowe 750 mld dolarów dla sektora finansowego. Jednak analitycy są bardzo sceptyczni i zwracają uwagę na to, że raczej będzie to rezerwa na nieprzewidziane wydatki, a nie pomoc, która od razu zostanie skierowana do sektora. Co prawda akcje niektórych banków w USA posuwały się mocno w górę. Tymczasem General Motors zanotował jedną z największych strat (ponad 30 mld dolarów) rocznych w 100 letniej historii.

Na całej sesji w USA oprócz budżetu Obamy zaważyły również kiepskie dane makroekonomiczne o których wspomniałem powyżej. Ostatecznie indeksy amerykańskie dopiero pod sam koniec nieco pogłębiły spadki. S&P stracił 1,59 proc., a Dow Jones spadł o 1,24 proc. Z kolei Nasdaq obniżył swoją wartość o 2,38 proc.


Jak zwracają uwagę niektórzy analitycy giełdowi fundamentalnie, nie ma przesłanek do zakończenia bessy, ale krótkoterminowa korekta wzrostowa jest coraz bardziej prawdopodobna. Z jednym oczywiście, ale. A mianowicie minima bessy są nadal bardzo blisko i trudno ustalić, czy było to już twarde dno, a może tylko mały przystanek do dalszych spadków.

Dzisiaj publikuje raporty finansowe bardzo dużo spółek. Do najważniejszych z nich należy m.in. KGHM, który zapewne również nie będzie miał się czym pochwalić. Rynek oczekuję, że zysk netto spadnie o mniej więcej połowę w porównaniu z analogicznym okresem. Sytuacja na akcjach miedziowego koncernu mogą zaważyć bardzo mocno na całym indeksie WIG20.

Jednego możemy być pewni podczas dzisiejszej sesji. Nie zabraknie nam emocji. Po południu ruszają kolejne dane makroekonomiczne w USA. Między innymi poznamy PKB za IV kw. Koniec sesji w Europie będzie więc bardzo ciekawy.

dziś w money
giełda
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)