Chwilę po rozpoczęciu sesji w USA wszystkie najważniejsze indeksy tracą około 2 procent. Wygląda na to, że Amerykanie próbują uwzględnić w notowaniach wczorajsze spadki w Europie.
* *Paweł Zawadzki, 15:45
Mimo spadków na Wall Street, najważniejsze indeksy giełd europejskich wychodzą na plus. Około 0,4 proc. rosną indeksy w Wielkiej Brytanii i w Niemczech. Francuski CAC40 rośnie o ponad 0,7 procent.
Indeks WIG20 traci aktualnie ok. 0,8 procent. Na plusie znajdują się trzy spółki: Lotos (2 proc.), PKO BP (1,5 proc.) oraz CEZ (0,5 proc.).
GPW: Czy indeksy odrobią straty?
Paweł Zawadzki, godzina 14:00
Główne indeksy GPW wciąż pod kreską, jednak skala spadków już nie przeraża.
Po pięciu godzinach sesji indeks największych spółek notowanych na warszawskim parkiecie znajduje się 1,13 proc. poniżej wczorajszego zamknięcia. Tracą również mWIG40 i sWIG80, odpowiednio o 0,54 i 1,26 procent.
Pomimo spadków, powody do zadowolenia mogą mieć inwestorzy, którzy nabyli akcję zaraz po otwarciu sesji. Indeksy traciły wówczas znacznie więcej. Poprawiła się również sytuacja na największych europejskich parkietach, których główne indeksy oscylują w okolicach wczorajszego zamknięcia. Dobrze radzi sobie francuski CAC40, który znajduje się ponad 0,5 proc. nad kreską.
Wśród spółek wchodzących w skład indeksu WIG20 rośnie jedynie cena CEZu, który aktualnie zyskuje 0,6 proc. Najbardziej tracą Cersanit, Getin oraz GTC, które zniżkują o około 2,5 procent.
**
**
GPW: WIG20 na otwarciu stracił ponad 4 procent
Łukasz Pałka, godzina 09:15
Zgodnie z oczekiwaniami indeksy na warszawskim parkiecie otworzyły się na minusach. Niepokoić może tylko skala tych spadków.
WIG20 na otwarciu stracił ponad 4 proc. wobec wczorajszego zamknięcia, a WIG spadł o prawie 3 proc. Nieco mniej poleciały w dół małe i średnie spółki.
Sporo tracą banki. Wśród blue chipów ponad 3 proc. spadają BZ WBK, BRE i Getin. Słabo spisuje się również Lotos, który traci ponad 4 proc.
Trudno spodziewać się, by nastroje na giełdzie miały się dzisiaj znacząco poprawić.
Łukasz Pałka, godz. 6.00
Amerykanie po Święcie Dziękczynienia dzisiaj wracają do gry, choć sesja za oceanem będzie krótsza. Z kolei w Europie na inwestorów nie czekają dzisiaj istotne dane, które mogłyby mieć znaczący wpływ na indeksy.
Wiele wskazuje więc na to, że po wczorajszych spadkach w Europie również dzisiaj inwestorzy będą bardziej skłonni do pozbywania się swoich papierów, by nie zostać z nimi na weekend. Dlatego samo rozstrzygnięcie, w którą stronę podążą indeksy w najbliższych dniach, może dopiero przyjść w przyszłym tygodniu.
Niedźwiedziom w Europie będą dzisiaj sprzyjać informacje o problemach ekonomicznych Zjednoczonych Emiratów Arabskich, zwłaszcza Dubaju uznawanego za finansową stolicę Zatoki Perskiej. Kłopoty zdominowanego przez banki i instytucje finansowe emiratu bardzo skutecznie przypomniały inwestorom, że koniec kryzysu na rynkach jeszcze przed nami.
Tym bardziej, że ten kraj jak do tej pory skutecznie unikał zawirowań, które przetaczały się przez światowe giełdy. Co więcej, to szejkowie z Zatoki Perskiej od samego początku kryzysu rozglądają się po świecie za ciekawymi i _ promocyjnymi _ inwestycjami głównie w sektorze finansowym. Dlatego w tej chwili tak ważne jest, by władze tego maleńkiego emiratu, który lokuje środki na całym świecie, przedstawiły dokładny plan wyjścia z kryzysu. Inaczej to właśnie Dubaj może stać się punktem zapalnym kolejnych spadków.
W Europie nie poznamy dzisiaj żadnych istotnych danych, które mogłyby wpłynąć na rynek. Inwestorzy poznają tylko informacje o nastrojach w przemyśle i wśród konsumentów. Opublikowana zostanie także nowa stopa bezrobocia i sprzedaż detaliczna w Japonii. Jedynie, jeżeli dane nie będą bardzo oddalone od prognoz, to nerwowych reakcji na giełdzie nie będzie.