Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Paweł Satalecki
|

GPW: Inwestorzy, do dna!

0
Podziel się:

Aby GPW zareagowała tak, jak zrobiły to wczoraj giełdy w USA, także musi dotrzeć do ważnych wsparć i potem odbić.

GPW: Inwestorzy, do dna!

Wczorajszej sesji w USA nie można nazwać _ cudo-fixingiem _, ale bardzo silne wzrosty w ostatniej godzinie również robią wrażenie. Niekoniecznie jednak oznacza to, że GPW podąży dziś śladem Amerykanów.

Za główną przyczynę wzrostów za Oceanem uznałbym bowiem mocne techniczne wsparcia - S&P przebił dołek bessy (850 pkt.), a Dow Jones zszedł nawet poniżej 8 tys. punktów.

Skala popytu jest tu kwestią dyskusyjną i chyba nie ma co na siłę szukać przyczyn takiego zachowania. _ Inwestorzy kupują zbyt mocno przecenione akcje _ - to wyjaśnienie pojawiało się zbyt często podczas ostatnich miesięcy.

W każdym razie - jeśli Amerykanie mieli twarde dno do odbicia, to my go jeszcze nie mamy. W przypadku WIG20 byłby to poziom 1600 punktów.


Oczywiście ci sami zagraniczni inwestorzy kupujący wczoraj w USA, kupią dziś także polskie akcje. Powodem do wzrostu może być również fakt, że dziś rozpoczyna się szczyt G20 - możliwe jest granie pod spektakularną decyzję państw biorących w nim udział.

O godz. 14:30 poznamy ważne dane o sprzedaży detalicznej w Stanach Zjednoczonych za październik. To ważny odczyt, gdyż konsumenci są - jak wiadomo - podporą gospodarki. Zbliżają się również święta, żniwa dla handlowców, więc spadek tego wskaźnika miesiąc przed nimi może podciąć

Dziś także wyniki poda KGHM. Wątpię, aby było to wydarzenie dnia, jak to bywało w poprzednich kwartałach. Sytuacje jest w miarę klarowna, na niekorzyść konglomeratu. Miedź zaczęła mocno tracić dopiero pod koniec III kwartału, więc tragicznych wyników nie należy się spodziewać. W przypadku KGHM ważniejsza jest jednak przyszłość - IV kw., ewentualne obniżenie prognoz, oraz plany na przyszły rok.

ZOBACZ TAKŻE:

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)