Na GPW znów powróciły strach znajdując odzwierciedlenie w spadających kursach akcji. Duża zmienność na rynkach akcji powoduje, że zakup akcji staje się niezwykle ryzykowny.
Wczorajsza sesja w Nowym Jorku pokazała, że nastroje na amerykańskim rynku są bardzo zmienne. Po dwudniowej euforii na amerykańskiej giełdzie doszło w poniedziałek do wyprzedaży akcji spowodowanej obawami o ostateczny kształt planu pomocy amerykańskim instytucjom finansowym o wartości 700 mld dol.
Inwestorzy w Warszawie ponownie znaleźli się w podbramkowej sytuacji stąd główne indeksy na GPW rozpoczęły dzień pod kreską. Z każda kolejną godziną sesji WIG20 i WIG osiągały coraz niższe wartości schodząc nawet odpowiednio do 2357 pkt i 37.329 pkt. Potem nastąpiła lekka poprawa jednak dzisiejsza sesja zakończyła się dla indeksów na poziomach odległych od wczorajszego zamknięcia.
Przecena najbardziej dała się we znaki bankom. Dwa największe rodzime instytucje PKO BP i Pekao potaniały odpowiednio o 5,2 i 4 proc. i miały największy wpływ na spadek indeksu WIG20. Równie źle wypadły spółki surowcowe, które zakończyły sesję kilkuprocentowymi spadkami na co miała po części wpływ zniżka cen na rynkach surowcowych. Na drugim biegunie znalazł się Polnord, który zyskał na wartości aż 12,6 proc. na fali kolejnych prasowych doniesień o możliwości odsprzedaży przez Ryszarda Krauzego udziałów w spółce.
Rynek akcji za Oceanem rozpoczął dzień od lekkich wzrostów, jednak dużej chęci wśród inwestorów do odrabiania wczorajszych strat, w pierwszych godzinach handlu, nie widać.
Jak na razie, mimo wystąpienia szefa Fedu przed senacką komisją ds. bankowości, inwestorzy wciąż nie poznali szczegółów planu rządowej pomocy co z pewnością nie będzie sprzyjało uspokojeniu nastrojów na giełdach
Ostatecznie indeks dużych spółek WIG20 stracił 2,83 procent i skończył dzień na poziomie 2362,6 pkt. Szerszy indeks WIG spadł o 2,28 proc. do 37.405 pkt. Wskaźnik średnich spółek mWIG40 zwyżkował o 1,34 proc. Obroty na całym rynku był niewielkie i wyniosły 1,2 mld zł.