Po słabiutkich piątkowychnotowaniach w USA i fatalnej sesji w Japonii, mało kto wierzył w kontynuację wzrostów z ubiegłego tygodnia na GPW. Inwestorzy muszą się przyzwyczajać do szybkich zmian nastrojów na rynkach akcji. Z pewnością dla inwestorów z krótszym stażem taka sytuacja jest zapewne trudna do zaakceptowania.
Początek sesji na rodzimym parkiecie już sugerował bardzo poważne problemy byków. Przez dłuższy czas udawało się jednak utrzymywać indeks największych spółek na określonym poziomie. Jednak pod koniec sesji i napłynięciu kiespskich infromacji z USA, nie było już złudzeń kto w dniu dzisiejszym będzie silniejszy.
Spadki dotknęły także średnie i małe spółki, ale po raz kolejny w mniejszym stopniu niż WIG20. Pocieszający dla byków jest również poziom obrotów. Pod koniec sesji wzrosła również liczba spółek, którym udało się zakmnąć notowania nad kreską.
Z informacji ze spółek należy odnotować decyzję zarządu MNI, który zamierza skupić własne akcje. Inwestorzy raczej sceptycznie zareagowali do tej informacji. Akcje tej spółki spadły o ponad 2,4 proc. Do góry poszły z kolei walory Mispolu, który pochwalił się nową umową. Nad kreską kończyła również Armatura Kraków, która chce na koniec roku zarobić na czysto 7,4 mln zł.
Ostatecznieindeks WIG20 zakończył sesję na poziomie 2897 pkt, co oznacza spadek o 2,32 proc. Z kolei indeksymWIG40 i sWIG80 straciły odpowiednio: 1,64 proc. i 0,74 proc. Obroty na całym rynku wyniosły blisko 1,5 mld zł.