Handel na warszawskim parkiecie upłynął dzisiaj pod znakiem spadków, które przypieczętowały i tak dość kiepski tydzień. Duże spółki straciły podczas dzisiejszej sesji 0,95 procent. Na minusach zakończyły również dzień małe i średnie spółki. Obroty nie były bardzo wysokie i wyniosły 1,6 miliarda złotych.
Inwestorzy wyprzedawali dzisiaj przede wszystkim akcje dużych banków. PKO BP, Pekao i BRE traciły w ciągu dnia po ponad 2 procent, odrabiając nieco straty pod koniec handlu. Spadków nie uniknęły też PZU, czy KGHM, co można wiązać z ogólnym pogorszeniem nastrojów w Europie i realizacją zysków przez dużych inwestorów zagranicznych.
Bilans całego tygodnia na GPW także jest ujemny. WIG20 stracił podczas pięciu sesji 0,5 procent, WIG 0,8 procent, mWIG40 1,6 procent, a sWIG80 0,94 procent.
A wszystko przez pogorszenie atmosfery na rynkach finansowych po kolejnych informacjach o kłopotach w strefie euro. Tym razem przyszła pora na Irlandię, na którą agencje ratingowe patrzą z coraz większym sceptycyzmem. Nie milkną też plotki na temat kłopotów w sferze finansów publicznych Hiszpanii i Portugalii. Z kolei Węgrzy przypomnieli o swoich kłopotach, rzucając propozycję znacjonalizowania funduszy emerytalnych. To wszystko przełożyło się nie tylko na giełdy, ale również na rynek walutowy, na czym mocno ucierpiał złoty.
Pod naporem tych kiepskich informacji inwestorzy nie byli w stanie zbyt długo cieszyć się danymi z amerykańskiego rynku pracy. Okazało się, że liczba osób, które po raz pierwszy zgłosiły się po zasiłek dla bezrobotnych w USA sięgnęła w ubiegłym tygodniu 407 tysięcy. To najlepszy wynik od 2008 roku, któremu towarzyszą również lepsze nastroje wśród amerykańskich konsumentów.
Wśród danych ze spółek inwestorzy wciąż pilnie przyglądają się sytuacji wokół przejęcia kopalni Bogdanka przez czeski koncern NWR. W tym tygodniu głos w tej sprawia zabrał wiceminister skarbu, który powiedział, że Skarb Państwa nie sprzeda swoich akcji na wezwaniu. Dobre wieści dostali tymczasem posiadacze akcji Tauronu. A to za sprawą nowej rekomendacji analityków, którzy obstawiają cenę docelową papierów spółki na 8,11 złotego, czyli ponad 20 procent więcej od obecnej wyceny.