Kiepskie nastroje na globalnych rynkach akcji potwierdziły dominującą na warszawskim parkiecie słabość popytu.
Przy relatywnie umiarkowanych obrotach, które na całym rynku wyniosły 900 milionów złotych na wartości straciły wszystkie indeksy. WIG oraz WIG20 spadły odpowiednio 1,68 i 2,03 procent, kończąc sesję wyraźniej poniżej 2900 punktów, najniżej od trzeciej dekady kwietnia. Tym samym niezbędnym może okazać się test wsparć w obszarze 2750-2850 punktów. Jeszcze w gorszej sytuacji znalazły się barometry spółek o małej i średniej kapitalizacji sWIG80 i mWIG80. Ten pierwszy finiszował na nowym lokalnym minimum potwierdzając trwającą w tym segmencie spółek bessę. Do styczniowych minimów zbliżył się mWIG40, którego czeka zapewne test tego istotnego wsparcia.
Na wartości wyraźnie straciły akcje PKO BP, PGNiG, BRE Bank, Getin, TVN oraz Polimex. Przed przeceną zdołały umknąć akcje GTC oraz Agory, mimo znaczącego spadku sprzedaży GW w kwietniu. Dorobek szerokiego rynku okazał się również mizerny z niemal 70-procentową ilością spadkowiczów w ogóle notowanych akcji.
Globalne obawy o światowy kryzys finansowy, przecena spółek wydobywczych i surowcowych, obniżone rekomendacje i słabsze dane makro zadecydowały o systematycznym osuwaniu się rynku w dniu dzisiejszym Warszawie i fatalnym fixingu na koniec notowań. Brak wcześniejszych pozytywnych reakcji na wydarzenia na zagranicznych parkietach, a jedynie dyskontowanie negatywnych zachowań stwarza w chwili obecnej dość żałosny obraz rynku skazanego na dalsze systematyczne osuwanie. Przed nami najbardziej nieprzyjemny odcinek bessy, gdzie spadkowi obrotów towarzyszy zniechęcenie, marazm i brak wiary w powrót trwalszej zwyżki. Tym samym pojawiać się zaczynają warunki do niedowartościowania akcji, a przez to atrakcyjnej akumulacji w horyzoncie długoterminowym.
