Analizując przebieg pierwszej w tym tygodniu sesji można stwierdzić, że kupujący wciąż są w odwrocie i mamy ciąg dalszy wyprzedaży. Sprawą otwartą pozostaje poziom na jakim spadki głównych indeksów zostaną powstrzymane.
Trudno jednak w tym tygodniu liczyć na poprawę sytuacji na naszym rynku akcji ze względu na wygasającą w piątek czerwcową serią kontraktów. Niepewność inwestorów związana z działaniami arbitrażystów nie będzie skłaniać i dziś do dużych zakupów. Niewykluczone jednak, że rozpoczniemy dzień od wzrostów by odreagować wczorajszą zniżkę.
W nieco dłuższej perspektywie szanse na poprawę są więc niewielkie. Obecnie wiele na to wskazuje, że mamy do czynienia z sytuacją, w której w najbliższym czasie indeks WIG20 będzie poszukiwał dna. Jednak najpierw przed nami test dołka ubiegłego tygodnia na poziomie 2670 pkt. Możemy więc mieć całkiem ciekawą sesję w Warszawie bo danych z jakimi przyjdzie się dziś zmierzyć inwestorom nie zabraknie.
Podczas dzisiejszej sesji napłyną dane z amerykańskiego rynku nieruchomości dotyczących wydanych zezwoleń na budowy domów oraz rozpoczętych inwestycji. Ponadto poznamy poziom wskaźnika inflacji w cenach producenta w USA. Nieco później opublikowane zostaną również dane o dynamice produkcji przemysłowej za Oceanem. Ciekawe jak tym razem odczyty wpłyną na zachowanie graczy w Nowym Jorku.
Na nowojorskiej giełdzie główne indeksy poruszały się podczas ostatniej sesji dość nerwowo rozpoczynając notowania od spadków po tym jak ceny ropy osiągnęły kolejny historyczny poziom. Ostatecznie sesja za Oceanem zakończyła się mieszanymi wynikami. Spadł indeks Dow Jones o 0,31 proc., zyskały zaś S&P 500 i technologiczny Nasdaq odpowiednio 0,01 i 0,83 proc.