*W tym tygodniu GPW zerwała ze zwyczajem naśladowania zagranicznych parkietów. Jeśli do niej powróci to mamy dziś sprzyjającą okazję do nadrobienia straconego dystansu do innych rynków akcji. *
Dobre dane napływające z amerykańskiej gospodarki znalazły odzwierciedlenie w nastrojach inwestorów na nowojorskiej giełdzie. Lipcowy wzrost zamówień na dobra trwałego użytku tym razem pozytywnie zaskoczył. Ponadto w górę skoczyły ceny ropy w odpowiedzi na zbliżający się do Zatoki Meksykańskiej huragan. Mimo drożejącego surowca głównym indeksom na Wall Street udało się zakończyć sesje na umiarkowanych plusach.
Podczas dzisiejszej sesji w centrum zainteresowań inwestorów powinny znaleźć się zweryfikowane dane o dynamice PKB w USA w II kwartale oraz raport z amerykańskiego rynku pracy dotyczący liczby nowych bezrobotnych. Wpływ tych danych na przebieg sesji w Warszawie, jak pokazują ostatnie dni, wcale nie jest oczywisty.
W bieżącym tygodniu sytuacja na GPW się nieco skomplikowała. Rodzimi inwestorzy stali się odporni na pozytywne sygnały napływające z zagranicy. Stąd mamy kolejne spadkowe sesje spowodowane brakiem inicjatywy ze strony popytu.
Inwestorzy wolą się trzymać z daleka od rynku akcji co odbija się na niespotykanie niskich obrotach. W takiej sytuacji próby przewidywania rozwoju wypadków na naszym parkiecie stają się niezwykle ambitnym zadaniem.
Nasi inwestorzy skorzystają zapewne z okazji, jaką daje wzrostowa sesja za Oceanem, i wyciągną na początek sesji indeksy w górę. Wynik dzisiejszej sesji pozostaje jednak sprawą otwartą.