Przed południem nastąpiło zatrzymanie, ale bez konsekwencji, gdyż rynki weszły w konsolidacje w pobliżu szczytów. Ważnym momentem okazały się dane o nowych bezrobotnych w USA (472 tys. vs. oczekiwań 454 tys.), na które giełdy zareagowały przeceną. Spadki przeważały przez resztę sesji, choć główne wskaźniki zakończyły ją na plusach.
WIG20 otworzył się spadkiem, ale po krótkim osłabieniu zaczął odrabiać straty i przed południem powrócił na plus. Niedługo potem zapał popytu się jednak wyczerpał, zaś indeks zaczął się stabilizować w okolicach poprzedniego zamknięcia. Na początku drugiej połowy nastroje zaczęły się wyraźniej pogarszać, a rynek osuwał się coraz niżej. Przecena przybrała na sile po rozpoczęciu w USA i ostatecznie kończyliśmy dziennym minimum.
Sytuacja pogorszyła się, gdyż teraz to popyt musi bronić ważnej bariery w strefie 2335-2350 pkt. Jest to ostatnia zapora przed wsparciem w okolicach 2290-2300 pkt., a potem minimum na 2270 pkt. Wczorajsza końcówka za oceanem w połączeniu z brakiem istotniejszych danych makro mogą dziś pomóc w obronie, jednak mimo szans na odbicie, trudno spodziewać się wyraźniejszej poprawy.