W poniedziałek europejskie giełdy zostały wyprowadzone w pole przez Wall Street.
Wczorajszy wzrost niemieckiego indeksu DAX o 2 proc., francuskiego CAC o 1,8 proc., czy rodzimego WIG20 o 0,4 proc. dyskontował bowiem odbicie amerykańskich indeksów, które w przypadku indeksu S&P500 początkowo wywindowało go o ponad 0,8 proc. Ostatecznie poniedziałkowa sesja na Wall Street zakończyła się spadkami, a wspomniany S&P500 na zamknięciu miał wartość 1252,31 pkt., tracąc 0,84 proc.
Należy zwrócić również uwagę, że spadki w USA miały miejsce pomimo taniejącej ropy, co teoretycznie powinno pomagać stronie popytowej. To kolejny niekorzystny sygnał płynący z tamtego rynku akcji, a jednocześnie kolejnych czynnik zwiększający ryzyko inwestycyjne.
Wczorajsze, niezdyskontowane przez warszawską giełdę spadki na Wall Street, w połączeniu z dzisiejszą nocną przeceną na azjatyckich parkietach (Nikkei -2,45 proc.), to prosta droga do silnych spadków na otwarciu dzisiejszych notowań na GPW. Taki scenariusz potwierdzają pierwsze notowania wrześniowych kontraktów terminowych na indeks WIG20, które tracą ponad 1,5 proc.
Słabe otwarcie nie przesądza jeszcze o słabym zamknięciu. To zastrzeżenie dotyczy przede wszystkim segmentu dużych i najbardziej płynnych spółek. Małe i średnie bowiem, ze względu na niewielką płynność, co dodatkowo zwiększa ryzyko inwestycyjne, są bowiem zapomniane przez inwestorów, więc jeżeli tylko nic nadzwyczajnego się nie wydarzy, to indeksy mWIG40 i sWIG80 prawdopodobnie zakończą dzień na minusach.
O tym natomiast jak zakończy się dzień dla indeksu WIG20, tradycyjnie już zdecyduje zachowanie czołowych europejskich parkietów oraz Wall Street. Nastroje na tych rynkach będą natomiast kształtowane przez doniesienia płynące ze spółek. Nieoficjalnie rozpoczynający się w dniu dzisiejszym sezon publikacji wyników kwartalnych w USA, dodatkowo będzie kierował uwagę inwestorów w tę stronę.
Potencjalnego wpływu na giełdy, w tym na warszawski parkiet, nie będą natomiast miały publikowane po południu dane makroekonomiczne z USA. Indeks podpisanych umów kupna domów na amerykańskim rynku wtórnym oraz dane o zapasach hurtowników to mało znaczące raporty. Ewentualnym źródłem impulsów dla rynków akcji może natomiast być, zaplanowane na godzinę 14-tą, wystąpienie szefa Fed.