Wczorajsza sesja za oceanem przyniosła duże straty posiadaczom akcji. Dzisiejsze dane makro z USA powinny wskazać kierunek indeksów na najbliższe tygodnie.
Czwartkowe notowania na Wall Street zakończyły się porażką kupujących. Dow Jones stracił 283 punkty i wskazał na zamknięciu -2,4 procent, S&P500 finiszował na -2,3 procent, z kolei Nasdaq Composite stracił -2 procent. W trakcie sesji wszystkie główne indeksy dryfowały w mocnym trendzie spadkowym intraday. Podaż nie pozwoliła na odreagowanie aż do samego zamknięcia.
Wszystko zaczęło się od słabych danych z rynku nieruchomości, które dały argument w rękach obozu niedźwiedzia na spółkach sektora budowlanego i finansowego, w szczególności związanego z kredytem hipotecznym. Cena czarnego złota niewiele zmieniła swoje położenie, stąd jej wpływ na bieżące notowania rynku akcji jest ograniczony.
Wobec powyższego istotne będzie przełożenie czerwieni z Wall Street na dzisiejsze poranne zamknięcie parkietów w Azji. Jeśli scenariusz powtórzyłby się, w takim przypadku obóz byka podczas dzisiejszego otwarcia GPW może mieć ,,małe" problemy.
Tymczasem dzisiejsza sesja przyniesie publikację podaży pieniądza w strefie euro za miesiąc czerwiec. Prognoza zakłada zmianę 10,3 procent licząc rok do roku. Ostatni odczyt wskazał 10,5 procent.
Kluczowe dla zamknięcia bieżącego tygodnia giełdowego i na krótki termin przynajmniej kilku sesji, będą miały wpływ dwa komunikaty z USA. Pierwszy poznamy po godzinie 14:30 czasu polskiego i dotyczył będzie dynamiki zamówień na dobra trwałe za czerwiec. Oczekiwania ankietowanych analityków oscylują wokół +0,1 procent. Dla przypomnienia ostatnie wskazanie było na poziomie 0 procent.
Kolejny odczyt będzie niejako kontynuacją wczorajszych nienajlepszych doniesień z rynku nieruchomości. Po godzinie 16:00 czasu polskiego poznamy wielkość i dynamikę zmian sprzedaży nowych domów w USA. Informacja dotyczy czerwca. Oczekiwania rynkowe podają wielkość 505 tys., z kolei ostatnia wartość przyniosła 512 tys.
Warto zwrócić uwagę na notowania praw poboru IDM oraz kursu giełdowego samej spółki, która w ramach emisji publicznej zamierza pozyskać kapitał na budowę grupy kapitałowej. Konkretnie chodzi o bank, który na starcie pochłonąłby 80-120 milionów złotych. Inwestycja zasługuje na szczególną uwagę, bo jej realizatorzy próbują wzorować się na wcześniejszych postępach Getinu.