Bykom sprzyjało też wczorajsze, niespodziewanie silne zachowanie rynku amerykańskiego mimo fatalnych danych makro podanych przed sesją. WIG20 otwarł się stosunkowo wysoko i szybko podążył na północ rosnąc w pewnym momencie nawet ponad 3%. Później nastąpiło pewne uspokojenie nastrojów, ale ponad dwuprocentowa zwyżka była bez problemów utrzymywana. O godz. 14.30 rynek poznał kolejne gorsze dane z USA i tym razem reakcja rynków była znów zaskakująco spokojna.
Strona podażowa podjęła co prawda krótką próbę załamania rynku ale tym kupujący byli przygotowani i bez specjalnych problemów opanowali sytuację. WIG20 zakończył sesję zwyżką rzędu 2.99%, a obroty były bardzo wysokie (około 1.5 mld zł) potwierdzając presję popytową widoczną na parkiecie od środy. Szerokość rynku była także zadowalająca, ponieważ wzrosły kursy 194 spółek wobec 99 spadków. Pomimo bardzo dobrej sesji na razie jest zdecydowanie za wcześnie na odtrąbienie odwrotu niedźwiedzi, ale światełko w tunelu niewątpliwie widać.
Liderami wzrostów wśród blue chipów były Cersanit (+9.21%), BZWBK (+9.09%), KGHM (+7.69%), BRE (+7.11%), i Polimex (+8.91%). Wśród spadkowiczów zwracał uwagę tajemniczy, mocny spadek kursu PGNiG (-5.96%), poparty dużym wolumenem obrotów (28 mln szt.). Na rynku nie pojawiła się żadna informacja uzasadniająca takie zachowanie sprzedających, a więc czyżby jakaś zadziwiająca intuicja? Na szerokim rynku już dawno nie widziano tylu wzrostów powyżej 10%, a gwiazdami sesji były Centrozap (+22.64%), Pronox (+21.77%), Hutmen (+21.62%), Polna (+21.46%), ZNTK Łapy (+20.33%) i Optimus (+20.24%).
Mimo poprawy nastrojów w końcówce tygodnia cały tydzień niewątpliwie należy zaliczyć do nieudanych. W ujęciu tygodniowym mamy piątą zniżkę z rzędu, a w środę wIG20 ustanowił nowe dno bessy. Z technicznego punktu widzenia potwierdza to trend spadkowy i możemy powiedzieć, iż rynek znajduje się w piątej fali spadkowej wyższego rzędu. Zasięg tej fali jest trudny do zaprognozowania, a wariant, w którym dno bessy już zostało ukształtowane jest także dopuszczalny.
Na razie bardziej prawdopodobne jest to, iż odbicie w którym znajduje się rynek jest tylko kolejną falką korekcyjną. Jeżeli tak jest rzeczywiście to pierwsze sesje przyszłego tygodnia powinny przynieść zdecydowany ruch w dół. Brak takiego ruchu uznałbym za zapowiedź formowania się bardzo istotnego dołka na rynku i chociaż nie musi to oznaczać zdecydowanego odbicia do góry już najbliższych dwóch tygodniach to można całkiem poważnie zacząć myśleć o zakończeniu bessy na GPW.
Klimat na rynku i w jego otoczeniu idealnie odpowiada książkowym kryteriom dna bessy, a ostatnia fala spadkowa ma w mojej opinii podłoże zdecydowanie spekulacyjne, a więc niespodziewany zwrot akcji jest całkiem prawdopodobny. Kluczem do sytuacji na parkiecie może być styl ewentualnego załamania zwyżek na rynku głównych walut do złotego. Jeżeli mamy do czynienia z definitywnym odwrotem spekulacyjnego kapitału zagranicznego, to rynkowi akcji wróżę wyraźną poprawę sytuacji i dotyczy to nie tylko perspektywy krótkoterminowej. Z punktu widzenia AT za pierwszy sygnał poprawy uznałbym szybki powrót WIG-u20 powyżej 1600 pkt. Negatywem będzie oczywiście przebicie dołka z 4 lutego.