Bilans tygodnia okazuje się bardzo słaby dla naszego parkietu. WIG20 zakończył poniżej ważnego poziomu 1800 punktów.
Jaki początek tygodnia taki cały tydzień. I tym razem również to się sprawdziło. Poniedziałek dla GPW w Warszawie rozpoczął się od spadków. Na zamknięciu indeks dużych spółek WIG20 poszedł w dół o 0,95 proc. do 1811 pkt. Charakterystycznym akcentem w poniedziałek były bardzo niskie obroty na całym rynku, które przekroczyły ledwie 600 mln zł.
We wtorek wydawało się, że spadki są już poza nami. Indeks WIG20 poszybował prawie do 1840 punktów, ale po południu zabrakło już kupującym amunicji i wskaźnik zszedł do 1810 punktów. Szkoda, że nie udało się bykom wykorzystać w miarę dobrej sytuacji panującej na rynkach zagranicznych.
W środę rozpoczął się trzydniowy szczyt przedstawicieli państw grupy G-8. Nie obyło się bez rozmów o sprawach finansowych. Z inicjatywy chińskiej reprezentacji wypłynął wniosek o dyskusję na temat przyszłości dolara jako oficjalnej waluty rezerwowej. Efekt był jednak łatwy do przewidzenia. Dolar zaczął się ponownie umacniać.
W centrum uwagi w Polsce znalazły się akcje PKO BP i KGHM. Ten pierwszy za sprawą zamieszania wokół dywidendy i stanowiska prezesa. Ostatecznie Rada Nadzorcza PKO BP postanowiła podziękować dotychczasowemu prezesowi. Z kolei KGHM raz mocno zyskiwał, a raz spadał głównie za sprawą notowań miedzi na rynkach towarowych.
W USA rozpoczął się w połowie tygodnia kolejny sezon na publikację wyników kwartalnych spółek. Jako pierwszy pochwaliła się firma Alcoa. Jej rezultat okazał się być dużo gorszy od analogicznego okresu w zeszłym roku, jednak inwestorzy w dużym stopniu tego oczekiwali. Inwestorzy większą uwagę przywiązali do publikacji makroekonomicznych. W czwartek najistotniejszą figurą były dane liczby wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. Pomimo, iż odczyt na poziomie 565 tysięcy był dużo lepszy od oczekiwań o wartości 605 tysięcy, to duży wpływ na tę statystykę mogły mieć obchody Święta Niepodległości w USA.
Piątek okazał się pechowy dla naszych inwestorów. Już początek sesji zapowiadał kłopoty. Jednak dopiero po południu, kiedy okazało się, że wskaźniki amerykańskie rozpoczną sesję od spadków, byki całkowicie oddały pola niedźwiedziom. Indeks WIG20 z łatwością przebił 1800 punktów i ostatecznie zatrzymał się na poziomie 1790 punktów tracąc 1,6 proc. Obroty na całym rynku wyniosły nieco ponad 1 mld zł.