Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Arkadiusz Droździel
|

GPW: W oczekiwaniu na wyniki amerykańskich spółek

0
Podziel się:

Uzyskanie przewagi przez kupujących w ostatniej fazie sesji pozwoliło utrzymać się indeksowi największych spółek ponad poziomem 2900 punktów.

<a href="http://www.facebook.com/drozdziel.moneypl" rel="nofollow" target="_blank"><b>Arkadiusz Droździel</b>, Analityk Money.pl</a>
<br /><br />
Od kilkunastu lat analizuje procesy zachodzące w gospodarce i na rynkach finansowych. Zwolennik inwestowania w dłuższym horyzoncie czasowym.
<a href="http://www.facebook.com/drozdziel.moneypl" rel="nofollow" target="_blank"><b>Arkadiusz Droździel</b>, Analityk Money.pl</a> <br /><br /> Od kilkunastu lat analizuje procesy zachodzące w gospodarce i na rynkach finansowych. Zwolennik inwestowania w dłuższym horyzoncie czasowym.

Stosunkowo niewielkie obroty oraz nieznaczne zmiany indeksów to wynik oczekiwania inwestorów na rozwój wypadków za Oceanem, gdzie po dzisiejszej sesji Alcoa, pierwszy z tamtejszych blue chipów opublikuje swoje wyniki za pierwszy kwartał.

Indeks 20 największych spółek na GPW od początku handlu walczył o utrzymanie się ponad barierą 2900 punktów. W połowie dnia, po pogorszeniu się nastrojów na europejskich parkietach, sztuka ta się nie udawała. Dopiero niewielkie wzrosty na początku sesji w USA dały impuls do wzrostu zainteresowania akcji co pozwoliło wyjść WIG-owi 20 na koniec dnia na plus. Gorzej wyglądała sytuacja małych i średnich spółek, których indeksy zakończyły poniżej piątkowego zamknięcia.

Po zakończeniu handlu na GPW najbardziej zadowoleni są posiadacze papierów Kernela, Banku Handlowego i CEZ. Akcje tych spółek zyskały ponad dwa procent. W przypadku tej ostatniej to głównie zasługa podniesienia ceny docelowej przez analityków Credit Suisse.

Wśród blue chipów największe straty - 1,85 proc.- ponieśli akcjonariusze PGNiG, a TVN ponad jeden procent.

GPW: WIG20 próbuje przebić 2900 punktów

Arkadiusz Droździel, godz. 15:50

Wzrosty na początku handlu za Oceanem poprawiły atmosferę na warszawskim parkiecie.

WIG 20 po nieznacznym spadku w środkowej fazie sesji ponownie dobił do poziomu 2900 punktów. Nadal natomiast dość wyraźną przewagą mają sprzedający w przypadku małych i średnich spółek.

Na parkiecie nie ma jednak zbyt wielu chętnych do handlu akcjami. Obroty w skali całego rynku ledwie przekraczają pół miliarda złotych. Niewielki zainteresowanie akcjami należy tłumaczyć oczekiwaniem inwestorów na rozwój wypadków na giełdach w USA. Po zamknięciu dzisiejszej sesji pierwszy z tamtejszych blue chipów - Alcoa - opublikuje wyniki za pierwszy kwartał 2011 roku. Analitycy oczekują, że spółka wypracowała w pierwszych trzech miesiącach roku zysk o 170 procent wyższy niż przed rokiem.

Najlepiej wśród rodzimych liderów radzą sobie papiery Banku Handlowego, CEZ i Kernela, które zyskują ponad dwa procent. Największe straty ponoszą natomiast posiadacze papierów PGNiG, którzy tracą niecałe dwa procent.

GPW: Wstrząsy w Japonii ciągną w dół Europę. WIG20 wciąż walczy

Paweł Zawadzki, godzina 11:58

W efekciekolejnego trzęsienia ziemi w Japonii pogorszyła się atmosfera na większości giełd w Europie. Przed spadkami broni się natomiast indeks największych spółek notowanych w Warszawie.

Choć WIG20 zyskuje obecnie niecałe 0,1 proc., to i tak wypada sporo lepiej niż większość giełd Starego Kontynentu. Zarówno w przypadku Paryża, jak i Frankfurtu dominują spadki, których skala obecnie przekracza 0,5 procent.

Humory inwestorom popsuły kolejne, mające siłę ponad 7 stopni w skali Richtera, wstrząsy wtórne w Japonii. Choć na razie nie ma zbyt wielu informacji o zniszczeniach, czy ofiarach to inwestorzy, nauczeni wcześniejszymi doświadczeniami, wolą obecnie zachować ostrożność.

Nieco zmieniła się sytuacja w przypadku największych spółek. Liderem spadków w WIG20 są obecnie tracące o ponad 1 proc. akcje PGNiG. Do zyskujących już niemal 2 procent papierów CEZ-u (cenę docelową podnieśli dla niego analitycy Credit Suisse)
, dołączył Bank Handlowy. Jego rynkowa wycena aktualnie rośnie o około 1,8 procent.

GPW: WIG20 znów powyżej 2900 punktów

Paweł Zawadzki, godzina 9:38

Mimo nie najlepszych nastrojów w Europie nieco większą determinację na otwarciu pierwszej w tym tygodniu sesji wykazują w Warszawie chętni do kupowania akcji.

Indeks największych spółek zyskując 0,1-0,2 proc. ponownie znajduje się powyżej 2900 punktów. Pod kreską znajdują się wskaźniki spółek średnich i małych. mWIG40 i sWIG80 tracą po około 0,3 procent.

Z najważniejszych indeksów giełd Starego Kontynentu jedynie brytyjski FTSE znajduje się minimalnie nad kreską. Odpowiednio 0,1 i 0,4 proc. tracą natomiast niemiecki DAX i francuski CAC.

We Francji nie zachwyciła produkcja przemysłowa, która w lutym wzrosła o 0,4 proc, choć oczekiwano wzrostu na poziomie 0,5 procent. W dół zrewidowano dane ze stycznia.

Wśród największych spółek po niecałe 1,5 proc. CEZ, Lotos i Bogdanka. Indeks w dół ciągną dwa największe banki - Pekao SA traci 0,6 proc., a PKO BP niemal 1 procent.

GPW: Amerykanie pomogą przebić 3000 tys. punktów na WIG20?

Arkadiusz Droździel, godzina 6:00

WIG20 w zbliżającym się tygodniu zapewne spróbuje przebić się ponad poziom 3000 tysięcy punktów. Czy atak ten będzie skuteczny zależy w dużym stopniu od nastrojów na giełdach za Oceanem, gdzie spółki rozpoczną publikację wyników finansowych za pierwszy kwartał.

Już w piątek na GPW można było odczuć atmosferę wyczekiwania, w jakiej kondycji na początku roku są amerykańskie firmy. Indeksy, a w szczególności WIG20, po osiągnięciu w ubiegłym tygodniu rekordowych poziomów na przestrzeni niemal trzech lat, w piątek straciły wyraźnie na wartości. Przecena miała miejsce w ostatniej fazie sesji co może świadczyć, że inwestorzy postanowili wykorzystać nadarzającą się okazje do zrealizowania - przynajmniej części - dość pokaźnych zysków wypracowanych w ostatnim czasie.

Paradoksalnie jest to dobry prognostyk przed najbliższymi sesjami. Znaczna część z inwestorów, którzy chcieli zadowolić się profitami i nie czekać na dalsze wzrosty, już to uczyniła. A jak się oczekuje na takowe w tym tygodniu jest duża szansa. Może jeszcze nie dziś, ale już od wtorku jak najbardziej. Po dzisiejszej sesji za Oceanem pierwszy amerykański blue chip pochwali się bowiem swoimi osiągnięciami w pierwszym kwartale. Tradycyjnie będzie to Alcoa. I jak wiele na to wskazuje jeden z największych producentów aluminium na świecie pozytywnie zaskoczy inwestorów. Zdaniem analityków zysk netto spółki wyniósł 27 centów na akcje, czyli o 170 proc. więcej niż przed rokiem. Przychody, według nich, w tym czasie wzrosły natomiast o ponad 24 procent.

Według prognoz wyraźny wzrost zysków w skali roku odnotują również JP Morgan Chase oraz Google, które także pochwalą się w tym tygodniu swoimi wynikami za pierwszy kwartał. Pierwsza spółka mogła zarobić o ponad 50, a druga o ponad 20 procent więcej niż w pierwszych trzech miesiącach 2010 roku.

Na przeszkodzie w realizacji optymistycznego scenariusza, że WIG20 przekroczy 3000 tysiące punktów, może przede wszystkim stanąć bezustannie drożejąca od kilku tygodni ropa. Wiele będzie zależeć od rozwoju sytuacji w Libii, gdzie w ostatnich dniach w trakcie walk pomiędzy rebeliantami a siłami rządowymi zniszczono instalacje do wydobycia ropy naftowej.

Zapał inwestorów do zakupów akcji – głównie w Europie - może również schłodzić sytuacja w Portugalii, która będzie zmuszona do przyjęcia, jak się szacuje, nawet 90 mld euro, by móc wykupywać swoje obligacje. Problemy portugalskie nie byłyby może aż tak groźne, gdyby nie obawy, że kolejnym państwem z grupy PIIGS (Portugalia, Irlandia, Włochy, Grecja, Hiszpania), który będzie potrzebował finansowego wsparcia, okaże Hiszpania. A to by oznaczało ogromne kłopoty dla całej strefy euro, gospodarka hiszpańska jest bowiem znacznie większą od irlandzkiej, greckiej i portugalskiej, które takiej pomocy dotychczas wymagały. Jak się szacuje wsparcie finansowe Hiszpanii musiałoby wynieść kilkaset miliardów euro.

Natomiast przynajmniej na razie inwestorzy nie muszą się martwić, że w USA gwałtownie wzrośnie bezrobocie. A takie zagrożenie było całkiem realne w kontekście problemów z porozumieniem pomiędzy Demokratami i Republikanami w sprawie przyjęcia budżetu federalnego. Ci drudzy żądali cięć na 40 mld dolarów, a pierwsi zgadzali się tylko na 33 miliardy. Ostatecznie na dwie godziny przed upływem terminu osiągnięto kompromis. Wydatki budżetowe będą niższe o 38,5 mld dolarów. Dzięki temu 800 tysięcy urzędników administracji rządowej nie będzie musiało iść na przymusowy bezpłatny urlop, a gdyby pat się przeciągał nawet na bezrobocie.

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)