*Wtorkowa sesja na warszawskiej giełdzie powinna rozpocząć się od niewielkich wzrostów indeksów. *
Wczorajsze wzrosty na Wall Street (S&P500 0,6 proc.; Nasdaq Composite 0,4 proc.) oraz dzisiejsze na większości azjatyckich parkietów (Nikkei 0,7 proc.; Hang Seng 0,6 proc.), będą tworzyć naturalne bodźce popytowe. Podobnie jak kończący się w środę miesiąc i kwartał, co sprzyja procesowi windows dressing.
Obok pozytywnych dla posiadaczy akcji czynników, pojawiają się też negatywne, hamujące potencjalne wzrosty. To przede wszystkim wczorajsze słabe zachowanie GPW. Skutkowało ono wyrysowaniem na wykresach dziennych indeksów WIG20 i WIG podażowych świec. Pomimo, że spadek obrotów umniejsza ich znaczenie, to jednak w zestawieniu z utrzymującym się wykupieniem, mogą budzić uzasadnione obawy przed przynajmniej kilkudniową realizacją zysków. Szczególnie, że Wall Street w dalszym ciągu jest przed podobną korektą rozpoczętego na początku lutego impulsu wzrostowego.
Obserwowany dziś rano spadek cen ropy i miedzi, chociaż jest tylko korektą poniedziałkowych zdecydowanych wzrostów, też może wywołać lekkie zaniepokojenie inwestorów.
Dzisiejsza sesja na GPW może być podobna do wczorajszej. Przez większość dnia powinno dominować wyczekiwanie na nowe impulsy. Te pojawią się dopiero pod koniec notowań. O godzinie 15-tej zostanie opublikowanych indeks S&P/Case-Shiller, prezentujący zmiany cen nieruchomości w Stanach Zjednoczonych. Godzinę później inwestorzy poznają marcowy odczyt indeksu zaufania amerykańskich konsumentów. W obu przypadkach dane będą raczej lepsze, niż gorsze od prognoz.
Sytuacja na wykresach indeksów WIG20 i WIG, jeżeli tylko pominąć wykupienie, pozostaje korzystna dla posiadaczy akcji. Oba indeksy znajdują się w piątych falach rozpoczętej w połowie lutego 2009 roku hossy. Obecnie brakuje sygnałów sugerujących gwałtowne zakończenie trendu wzrostowego.