Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Arkadiusz Droździel
|

GPW: WIG20 może stracić kilkanaście procent

0
Podziel się:

Duża nerwowość na rynkach akcji w Europie przełożyła się także na zachowanie inwestorów w Polsce, gdzie przez cały dzień w przewadze byli sprzedający akcje.

<a href="http://www.facebook.com/drozdziel.moneypl" rel="nofollow" target="_blank"><b>Arkadiusz Droździel</b>, Analityk Money.pl</a>
<br /><br />
Od kilkunastu lat analizuje procesy zachodzące w gospodarce i na rynkach finansowych. Zwolennik inwestowania w dłuższym horyzoncie czasowym.
<a href="http://www.facebook.com/drozdziel.moneypl" rel="nofollow" target="_blank"><b>Arkadiusz Droździel</b>, Analityk Money.pl</a> <br /><br /> Od kilkunastu lat analizuje procesy zachodzące w gospodarce i na rynkach finansowych. Zwolennik inwestowania w dłuższym horyzoncie czasowym.

WIG20 zakończył ostatnią w tym tygodniu sesję nieco ponad procent poniżej wczorajszego zamknięcia. Co gorsza jednak spadł poniżej 2300 punktów, który to poziom stanowi kluczowe w krótkim terminie wsparcie. A przy negatywnym rozwoju sytuacji na rynkach akcji w piątek istnieje duże zagrożenie spadkiem w okolice nawet 2020 punktów, czyli tegorocznych minimów.

Zobacz notowania WIG20

Należy jednak wziąć pod uwagę specyfikę dzisiejszej sesji. W przypadku GPW jest ona ostatnią w tym tygodniu. Część inwestorów mogła więc zamykać pozycję w obawie co jutro wydarzy się na giełdach światowych. Mają bowiem dobrze w pamięci 1 listopada, gdy na GPW nie handlowano, a gdy na giełdach światowych nastąpiło swoiste tąpnięcie (największe giełdy w Europie traciły po ponad 5 proc., a za Oceanem ponad 3 proc.) po tym jak grecki premier Jorjos Papandreu niespodziewanie zapowiedział, że zamierza przeprowadzić referendum w sprawie zgody na drugi plan pomocowy, z czym wiążą się radykalne reformy greckiej gospodarki. Obecnie część inwestorów, chcąc nie narażać się na takie niespodzianki woli pozamykać swoje pozycje.

A sytuacja na giełdach nadal jest bardzo nerwowa. Panuje huśtawka nastrojów. Dziś indeksy wystartowały w Europie na minusach po wczorajszych pokaźnych spadkach w Europie i za Oceanem oraz dzisiejszych w Azji. Z czasem do głosu doszli jednak kupujący akcje, gdy rentowności włoskich obligacji dziesięcioletnich spadły poniżej poziomu 7 procent. Dodatkowo inwestorom spodobała się pogłoska, że Silvio Berlusconi może już w niedzielę ustąpić ze stanowiska premiera, jeżeli parlament przyjmie budżet na 2012 rok.

Także wyznaczenie na szefa rządu tymczasowego w Grecji cenionego przez rynki, byłego wiceszefa EBC, Lucasa Papademosa oraz lepsze dane z rynku pracy w USA (w ubiegłym tygodniu do urzędów pracy podania o zasiłek dla bezrobotnych złożyło 390 tys. osób, czyli o 11 tys. mniej niż zakładano), dało impuls do zwiększenia zakupów.

W ostatniej fazie sesji na giełdach chęć do zakupów wyraźnie zmalała i indeksy kończyły dzień w okolicach poprzedniego zamknięcia. I to, pomimo że jeszcze dwie godziny przed końcem handlu w Europie niemal wszystkie indeksy były na plusach.

Zobacz notowania głównych giełd w Europie

Także w skali tygodnia inwestorzy - rodzimi skupiali, a zagraniczni będą jeszcze jutro skupiać swoją uwagę - na sytuacji w Grecji oraz Włoszech.

W poniedziałek dobrze zostało przez nich przyjęte otrzymanie przez rząd Jeorjosa Papandreu wotum zaufania, z równoczesną zapowiedzią greckiego premiera rezygnacji z przeprowadzenia referendum w sprawie radykalnych reform oraz szybkiego jego ustąpienia ze stanowiska.

Natomiast we wtorek głównym impulsem do zakupów akcji było pojawienie się - jeszcze w poniedziałek - pogłosek o możliwości ustąpienia Silvio Berlusconiego z funkcji premiera Włoch. We wtorkowe popołudnie zapał do zakupów nieco osłabł, gdy się okazało, że rząd Berlusconiego, pomimo że uzyskał w parlamencie poparcie dla wykonania budżetu w 2010 roku, to stracił większość.

Część posłów rządzącej koalicji wstrzymała się od głosu, tłumacząc swój krok poczuciem odpowiedzialności za państwo. To praktycznie przesądza o przyspieszeniu wyborów. Berlusconi uzależnił jednak swoje ustąpienie od przegłosowania pakietu reform, które zmniejszą ogromne zadłużenie Włoch, które wynosi niemal 120 proc. PKB.

Inwestorom - szczególnie na rynku włoskich obligacji - w środę niepewność polityczna w tym kraju bardzo się jednak nie spodobała. Oprocentowanie dziesięciolatek wzrosło do niemal 7,5 proc., czyli najwyższego poziomu od czasu, gdy Włochy są w strefie euro.

Dodatkowo inwestorzy przypomnieli sobie, że takie poziomy rentowności dziesięciolatek w przypadku Grecji, Irlandii, czy Portugalii zwiastowały problemami z finansowaniem i w konsekwencji pomocą finansową. W obecnej sytuacji euro land nie jest jednak przygotowany na powtórzenie takiego scenariusza w przypadku Włoch. W obliczu tych obaw indeks warszawskich blue chipów stracił na koniec środowej sesji ponad trzy procent.

Zawirowania w Grecji i Włoszech praktycznie całkowicie przysłoniły dane finansowe za trzeci kwartał, publikowane przez rodzime największe spółki. I tak: PZU zarobił o połowę mniej niż przed rokiem, Tauron nieco więcej od oczekiwań, podobnie w przypadku Bogdanki, natomiast Getin Holding wypracował zysk o 67 proc. więcej niż przed rokiem.

Porównaj na wykresach spółki i indeksy

giełda
komenatrze giełdowe
dziś w money
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)