Wczorajsza sesja zakończyła się nieznacznym spadkiem indeksów, jednakże w kontekście wysokiego otwarcia i słabości w kolejnych godzinach psychologiczna wymowa sesji jest jednoznacznie negatywna.
Po wyższym otwarciu WIG20 wytyczył szczyt na 3763 pkt., a w kolejnych godzinach sukcesywnie tracił na wartości. Perygeum zostało wytyczone na końcowym fixingu, kiedy to inwestorzy uwzględnili w wycenie znacznie słabsze danego z amerykańskiego rynku nieruchomości. Problem jednak polega na tym, iż inwestorzy angażujący kapitał na GPW bardziej są wrażliwi na tego typu doniesienia w porównaniu z inwestorami lokującymi kapitał w USA.
Tam słabsze dane zostały odczytane jako zwiększenie prawdopodobieństwa kolejnych obniżek stóp procentowych na kolejnych posiedzeniach FED-u, co w połączeniu z połączeniu z silną reakcją giełd światowych zainicjowało proces dyskontujący następnych cięć stóp. Czynnik ten pozwolił na utrzymanie się indeksów amerykańskich w pozytywnym terytorium. Pytanie co dalej z indeksami GPW? Wczorajsze zamknięcie na WIG20 przełamało kluczowy krótkoterminowy poziom wsparcia, co z kolei oznacza, iż zwyżka do 3763 pkt., miała charakter korekcyjny, co z kolei zapowiada kolejny test wsparć na 3663 (dolne ograniczenie luki hossy) jak również wcześniejszych maksimów na 3638 i 3651 pkt.
Powyższe znaczenie mają istotne znaczenie, a ich przebicie będzie wskazywało na słabość i zapowiedź dalszego spadku. Kolejne wsparcie znajduje się na 3621 pkt., gdzie znajduje się dolne ograniczenie kanału spadkowego lub też na 3598 pkt., gdzie aktualnie znajduje się linia trendu wzrostowego jak i wsparcie wynikające z równości fal spadkowych. W przypadku silniejszego spadku popyt winien pojawić się na 3578 lub też na 3494 pkt. Najbliższy opór znajduje się na 3710 pkt., a w razie silniejszego odbicia podaż winna pojawić się na 3720 lub 3731 pkt. O szansach na poprawę wskazań będzie można mówić w momencie przebicia wczorajszego wierzchołka na 3763 pkt.