Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Marek Nienałtowski
|

GPW zniżkuje w ślad za Europą

0
Podziel się:

Na krajowym rynku akcyjnym cały czas łeb w łeb z Europą. Czar poniedziałkowych wzrostów cen akcji szybko prysł i we wtorek, środę i także dziś główne indeksy GPW cały czas dołują.

GPW zniżkuje w ślad za Europą

W pierwszej części czwartkowej sesji wskaźnik blue-chipów zniżkował już nawet do 2441,83 pkt., co oznacza że znalazł się na najniższym poziomie od 16 lipca, a do ustanowionego właśnie w tym dniu minimum od listopada 2005 r. (2404,06 pkt) już niewiele mu brakuje. Z kolei na polskim forexie nasza waluta cały czas pozostaje pod negatywnym wpływem wydarzeń na arenie międzynarodowej (spadek kursu EUR/USD i przesunięcie się zagranicznych inwestorów w aktywa dolarowe). Całe szczęście, że wczoraj premier Tusk zapowiedział, że w Polska w 2011 r. przyjmie wspólną walutę (co doprowadziło do wyraźnego wzmocnienia złotego w środę - suma summarum kurs EUR/PLN spadł wczoraj o 1,81 proc., a kurs USD/PLN zniżkował o 0,75 proc.), bo mogło być już naprawdę bardzo źle. O wypowiedzi szefa rządu nie ma co tak naprawdę pisać. Zdawać by się mogło, że data ta została rzucona po prostu od tak sobie, bez głębszego przemyślenia. I czy to tylko moja
opinia?. Dziś o godz. 12:10 indeks WIG20 zniżkował o 1,43 proc. (2449,83 pkt), indeks WIG szedł w dół o 1,14 proc., wskaźniki średnich i małych spółek dołowały o 0,66-0,67 proc., cena euro była równa ok. 3,4185 (+0,70 proc.), a cena dolara wynosiła ok. 2,4550 (+1,65 proc.).

Na globalnych rynkach akcyjnych po poniedziałkowej hossie nie zostało już ani śladu. We wtorek parkiety na całym globie mocno poszły w dół, wczoraj na wartości straciła Azja i Europa, a spadkom oparły się jedynie Stany Zjednoczone (ale było to tylko zasługą spółek energetycznych, kupowanych z racji ich najniższych od 1,5 roku poziomów cen, a także dobrych wyników FedEx), a dziś znowu na giełdach królują niedźwiedzie. Czwartkowa sesja na Dalekim Wschodzie zakończyła się spadkami na całej linii i to głębokimi (np. Nikkei 225 -1,98 proc., Kospi -1,48 proc.), a benchmarki dla tego regionu znalazły się na najniższych poziomach od listopada 2005 r. Z kolei o godz. 12:10 paneuropejski indeks DJ Stoxx 600 zniżkował o 1,05 proc., a w tym samym czasie kontrakty terminowe na amerykański S&P 500 szły w dół o nieco ponad 1 proc.

W siłę za to cały czas rośnie amerykańska waluta. Podczas dzisiejszej sesji notowania euro względem dolara spadły już nawet do ok. 1,3893 tj. do najniższego poziomu od prawie roku, a dokładnie od 18 września, a o godz. 12:10 kurs EUR/USD wynosił 1,3925. Z kolei w stosunku do koszyka walut zielony znalazł się najwyżej od września 2007 r. Dolar zyskuje, bo cały rynek obstawia, że gospodarka światowa będzie radziła sobie gorzej ze spowolnieniem niż amerykańska. W przypadku Eurolandu coraz częściej wskazuje się na możliwość już niedługiego obniżenia poziomu stóp procentowych. Dodatkowo dziś na, 0,5 proc., głębsze od spodziewanego poluzowanie polityki monetarnej zdecydował się Bank Nowej Zelandii, wskazując na to, że gospodarka tego kraju znalazła się w recesji.

Pomimo drastycznego wzmocnienia dolara notowania ropy na arenie międzynarodowej nie zniżkują tak silnie, jakby można było tego oczekiwać. Co prawda wczoraj wartość październikowych kontraktów terminowych na lekką słodką ropę zniżkowała nawet do 101,36 USD/bar., a dziś o godz. 12:10 futuresy te wyceniane były na 101,92 USD/bar. (-0,66 USD), ale wyraźnie widać, że chętnych do nawet próbnego ściągnięcia rynku do magicznej bariery 100 USD/bar. jak na razie brakuje. Czyżby obawa przez możliwą reakcją OPEC?

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)