Słabo zaprezentowały się przede wszystkim małe i średnie przedsiębiorstwa. Z kolei deprecjacja indeksu WIG20 o nieco ponad 1 procent, to przede wszystkim efekt odcięcia dywidendy na akcjach PZU.
Przebieg sesji podobnie niekorzystny jak w poniedziałek
Indeks WIG rozpoczął dzień od niewielkiej deprecjacji. Popyt zasygnalizował swoją aktywność tylko przez chwilę podnosząc notowania lekko powyżej poziomu zamknięcia z poprzedniej sesji.
W drugiej połowie dnia podaż zwiększyła swoją aktywność spychając indeks WIG w okolice poziomu 41.500-41.600 pkt. Na wykresie świecowym dziennym powstał czarny korpus, który zwiększa prawdopodobieństwo przełamania przez indeks poziomu 41.500 pkt. i ruchu w okolice wsparcia przy wartości 41.000 pkt.
Słabość mid i small caps
Wczoraj raziła przede wszystkim słabość tzw. drugiej linii. Obraz indeksu średnich spółek mWIG40 wskazuje na dwukrotną nieudaną próbę przebicia się przez istotny opór na poziomie 2.300 pkt.
Z kolei ostatnie 4 sesje przyniosły stopniowe pogorszenie koniunktury, które może zwiastować powrót fatalnych nastrojów na tym rynku z okresu marzec – początek czerwca bieżącego roku.
Na tą chwilę trudno znaleźć argumenty, które można by było postawić po stronie pozytywnego scenariusza i powrotu zainteresowania inwestorów spółkami średniej i małej kapitalizacji.
Czy Ben Bernanke rozrusza rynki akcji?
Za Oceanem trwa konsolidacja indeksów pod poziomami szczytów z marca br. (1.420 pkt. dla S&P500). Gracze czekają obecnie przede wszystkim na piątkową konferencję bankowców w Jackson Hole. W międzyczasie napływające dane makro mają raczej drugorzędne znaczenie dla rynku.
Wczoraj statystyki miały wpływ na rynek jedynie w początkowej fazie notowań. Później rynek przeszedł w fazę konsolidacji w okolicach poziomów poniedziałkowego zamknięcia. Dla porządku należy wspomnieć, iż tuż po rozpoczęciu sesji publikowany był indeks nastrojów konsumentów Consumer Confidence. W sierpniu indeks ten obniżył się do poziomu 60,6 pkt., co jest wartością znacznie gorszą od prognoz i jednocześnie najniższą od listopada ub. r.
Wcześniej natomiast gracze poznali najnowsze cząstkowe dane z rynku nieruchomości. Okazało się, iż w czerwcu w 20 największych amerykańskich metropoliach ceny nieruchomości wzrosły o 0,5% w ujęciu r/r, co stanowi pierwszą poprawę od września 2010 r. Dane te wpisują się w obserwowaną ostatnio tendencję poprawy koniunktury na amerykańskim rynku nieruchomości.