Poziom 1375 punktów jest dla S&P500 czytelnym oporem, którego przebicie ma szansę stworzyć silny impuls wzrostowy. Amerykańskim inwestorom nie przeszkadzają nieco słabsze dane, pogorszenie nastrojów na europejskim rynku obligacji czy niemoc eurodolara.
W odróżnieniu od środy, czwartek przyniósł tym razem trwały wzrost rentowności hiszpańskich 10-latek powyżej 7 proc. Ma to związek z połowicznie udaną aukcją hiszpańskich papierów dłużnych, których oferowaną pulę udało się sprzedać, ale przy wyraźnie niższym popycie i wysokim koszcie, który w przypadku obligacji 5-letnich wyniósł 6,459 proc. (6,072 proc. poprzednio).
Jedynym pozytywnym wnioskiem płynącym z tej aukcji jest fakt, że udało się uplasować całość oferowanego długu, co nie najlepiej świadczy o nastawieniu inwestorów do Hiszpanii. Wciąż oczekiwane jest wdrożenie wartego 100 mld euro pakietu pomocowego dla sektora bankowego i dopóki rynek nie zobaczy trwałych efektów tej pomocy, wątpliwe jest, żeby koszt hiszpańskiego długu wszedł w trend spadkowy.
O 14.30 tradycyjnie poznaliśmy cotygodniową liczbę wniosków o zasiłki dla bezrobotnych, która wyniosła 386 tys. wobec 365 tys. oczekiwanych (352 tys. poprzednio). Taka różnica i ostatnia zmienność tych danych bierze się z przesunięć w sezonowym zatrudnieniu w sektorze motoryzacyjnym. W związku z tym lepiej odnieść się do 4-tygodniowej średniej, która kształtuje się obecnie na poziomie 375,5 tys. Przed sesją słabsze od oczekiwań wyniki podał bank Morgan Stanley (zysk netto na akcję 0,29 USD wobec 0,42 USD prog). Po otwarciu giełd w USA ukazały się wyraźnie słabszy odczyt dotyczący sprzedaży domów na rynku wtórnym (4,37 mln wobec 4,62 mln prog). Natomiast indeks Filadelfia Fed wzrósł w lipcu do -12,9 pkt z -16,6 pkt (-7,7 pkt prog).
Czwartkowa sesja na rynku EUR/USD została zdominowana przez liczne próby utrzymania się powyżej 1,23 USD i wszystkie zakończyły się bez powodzenia. Przed południem nastąpiło fałszywe wybicie powyżej 1,2313 USD, które doszło do poziomu 1,2323 USD.
Tutaj należy przypomnieć, że jest to opór wyznaczony szczytem sprzed 10 dni, którego nieudane pokonanie 10 lipca sprowokowało ruch spadkowy do 1,2165 USD. Czwartek przynosi do pewnego stopnia kopię tego zachowania, gdyż po otwarciu rynku w USA kurs EUR/USD zniżkuje do 1,2230 USD. Gdyby historia miała się powtórzyć to naturalnym poziomem docelowym jest okolica 1,2160 USD.
Po drodze znajduje się wspominana linia trendu wzrostowego (1,2215 USD), która skutecznie zatrzymała wtorkowy spadek. Ponowne zamknięcie dnia pod 1,23 USD będzie potwierdzeniem krótkoterminowego trendu bocznego, a nie siły rynku. O sile rynku będzie można mówić, jeśli dynamicznie pokonane zostanie 1,2323 USD oraz 1,2360 USD.
Środowa sesja w USA przyniosła przede wszystkim pierwszy test oporu 1375 pkt na wykresie indeksu S&P 500, a tuż po czwartkowym otwarciu poziom ten został naruszony. Zamknięcie powyżej niego wygeneruje średnioterminowy sygnał kupna z poziomem docelowym 1400-1410 pkt, szczególnie jeśli na bazie trwającego ruchu przetestowane miałoby zostać górne ograniczenie kanału wzrostowego.
Wymowa takiego scenariusza z pewnością byłaby wzmocniona faktem, że odbywa się w otoczeniu słabszych od prognoz odczytów danych makroekonomicznych. Natomiast ewentualne nieudane wybicie prawdopodobnie stworzy impuls do krótkoterminowej realizacji zysków.
Na warszawskim parkiecie indeks WIG20 nie może uporać się z poziomem 2200 pkt i optymistyczne sygnały płynące z indeksu S&P 500 czy DAX na razie nie przekładają się na dalsze wzrosty na krajowym rynku. Jednakże, ewentualne zamknięcie dnia powyżej 2200 pkt stworzyłoby analogiczny, ważny sygnał kupna, który otworzyłby drogę do krótkoterminowego ruchu do poziomu 2235 punktów.
Bądź na bieżąco z sytuacją na rynkach Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej