We wczorajszej sesji mimo zakończenia na minusie można upatrywać sygnałów optymistycznych – tak jak w dwóch poprzednich sesjach, tak i tym razem byki zniwelowały w końcówce znaczną część intradayowych strat, co może oznaczać, że poziom odbicia indeksu jest już blisko. Otoczenie makro nie sprzyja jednak wzrostom, gdyż z frontu walki z unijnym długiem znów dobiegają groźne pomruki przejawiające się w dynamicznym wzroście rentowności obligacji i CDSów. Kapitał ucieka za ocean, już nie tylko do dolara, który wczoraj lekko osłabł z chęci realizacji zysków przez inwestorów, ale i do obligacji, których rentowność spadła wczoraj do rekordowych minimów.
Dziś w kalendarzu makro brak jest istotnych informacji (z tych, które już spłynęły, rozczarowały dane na temat liczby ogłoszeń o pracę w Australii), jednak inwestorzy nie będą mogli narzekać na brak wrażeń w związku ze spekulacjami, kiedy Portugalia i Hiszpania wystąpią z wnioskiem o bailout. Stale pogarszająca się ich wiarygodność kredytowa skutkująca wzrostem kosztów ubezpieczenia od niewypłacalności i kosztów obsługi długu w końcu mogą spowodować utratę płynności – najbliższa aukcja obligacji portugalskich, hiszpańskich i włoskich już w tym tygodniu. Co gorsza kolejny kraj – Belgia – zaczyna zdradzać objawy choroby.
Wobec takich informacji trudno o optymizm, choć moment odbicia indeksów na północ zależy od szybkości dyskontowania przez graczy spodziewanych informacji – wczorajsza sesja w Ameryce i dzisiejsza w Azji niestety nadal przebiegły z przewagą czerwonego koloru, mimo że w rozpoczętym wczoraj okresie publikacji sprawozdań kwartalnych w USA Alcoa wykazała najwyższy zysk od dwóch lat. Tak więc dziś byki będą musiały skupić się raczej na obronie poziomu 2650 punktów, niż ataku na wyższe poziomy – długie dolne cienie ostatnich trzech świec pozwalają mieć nadzieję, że i dziś popyt uaktywni się na niższych poziomach.
Euro nieco umocniło się do jena po wypowiedzi premiera Japonii o wspieraniu Unii w walce z kryzysem poprzez kupowanie obligacji krajów Strefy Euro. Złotówka osłabia się lekko wobec euro, zaś do dolara pozostaje na niezmienionym poziomie. Miedź, cynk i nikiel na giełdzie w Londynie wzrosły, gdyż inwestorzy dyskontują spodziewany wzrost popytu, złoto i srebro zanotowały wczoraj lekkie wzrosty niemające nic wspólnego z sytuacją makro i obecnie utrzymują się na poziomie odpowiednio 1376 i 29 dolarów.