Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Łukasz Bugaj
|

Indeksy mozolnie pną się w górę

0
Podziel się:

Sytuacja na froncie bez zmian - tak kiedyś relacjonowano wydarzenia z walk podczas I wojny światowej.

Indeksy mozolnie pną się w górę

Sytuacja na froncie bez zmian - tak kiedyś relacjonowano wydarzenia z walk podczas I wojny światowej. Słowa te idealnie pasują do naszego parkietu, który już siódmy dzień tkwił w bezruchu, a niedźwiedzie i byki okopały się po swoich stronach barykady. Owszem, pod koniec sesji doszło do naruszenia oporu przy wyznaczeniu nowego rekordu trendu, ale styl tego ruchu pozostawiał wiele do życzenia.

Dzisiaj nasz parkiet potrafił wykrzesać z siebie względną siłę i sytuacja na nim panująca wyglądała nieco lepiej niż po naszej zachodniej granicy. Tym niemniej żeby dogonić amerykański indeks sporo nam zostało. Paradoksalnie dzisiejsze nastroje globalne nie sprzyjały akcji popytu, gdyż od samego rana mówiono o ostrzeżeniu agencji Moody's, która wciągnęła rating kredytowy Hiszpanii na listę obserwacyjną z możliwością obniżenia oceny wiarogodności kredytowej tego kraju.

Moody’s zrobił więc mieszkańcom Półwyspu Iberyjskiego niemiła niespodziankę i to tuż przed jutrzejszą, ostatnią w tym roku, aukcja obligacji. Wczorajsza sprzedaż bonów niespecjalnie się udała, więc dzień jutrzejszy tym bardziej nie zapowiada się na udany. Z drugiej jednak strony mamy wciąż dopływ dobrych informacji ze sfery makro. Dzisiaj obserwowaliśmy istny wysyp publikacji, które w większości zaskakiwały pozytywie. Warto wspomnieć choćby o produkcji przemysłowej w USA, czy wskaźniku aktywności przemysłu w rejonie Nowego Jorku, który wręcz wystrzelił na północ.

Z miejsca ruszyło się też wykorzystanie mocy produkcyjnych, ale musi ono jeszcze przejść trochę drogi, by zauważyć realną potrzebę na zwiększenie miejsc pracy w gospodarce. Wspominał o tym we wczorajszym komunikacie FOMC, który zresztą jak tego oczekiwano żadnych parametrów amerykańskiej polityki monetarnej nie zmienił. Teraz oczy i tak powinny być zwrócone na ECB i jego rolę w kryzysie zadłużeniowym peryferyjnych państw Europy. Zamieszanie w tej kwestii może nas czekać w przyszłym roku, gdyż po dzisiejszej sesji widać wyraźnie, że każdy chce po prostu doczekać do końca roku w dobrych nastrojach i zgarnąć swój bonus. Jeżeli jutro popyt poprowadzi indeks dalej na północ, to będzie można już mówić o wybiciu z męczącej konsolidacji.

Na rynku walutowym po porannym newsie od Moody’iego euro było pod presją, ale popołudniu straty były odrabiane. Sytuacja to przekładała się na wahania złotego, który najpierw tracił, by potem swoje starty odrabiać. Zmiany jednak duże nie są a ogólny wydźwięk słabości naszej waluty nadal pozostaje aktualny.

giełda
komenatrze giełdowe
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)