Środowe dane, które napłynęły z rynku pracy, trudno nazwać złymi. Trzeba je nazwać bardzo złymi i pozostaje tylko liczyć, że powoli amerykański rynek pracy sięga dna. Jeżeli nie, to płonne mogą się okazać nadzieje tych, którzy uważają, że największe spadki za oceanem już za nami.
Otwarcie dzisiejszej sesji na minusie nikogo nie zaskoczyło. Dane, które otrzymaliśmy z amerykańskiego rynku pracy, jak również informacje ze spółek Alcoa i Intel nie pozostawiły wątpliwości, w którą stronę podążą w dniu dzisiejszym indeksy.
Z opublikowanego dzisiaj raportu Challengera wynika, że spółki zamierzały zwolnić w grudniu 166 tys. pracowników, co czyni ten miesiąc najgorszym w historii. Z kolei z raportu ADP dowiedzieliśmy się, że prywatne firmy zlikwidowały w ostatnim miesiącu minionego roku aż 693 tys. miejsc pracy. Dodając do tego to, że analitycy szacowali ten wskaźnik na 470 tys., otrzymujemy zestaw bardzo niekorzystnych danych, które pokazują, że nie mamy co liczyć w piątek na pozytywne informacje dotyczące stopy bezrobocia. Widać, aż nadto wyraźnie, że recesja przyspiesza i że w następnych miesiącach możemy być świadkami dalszego pogłębiania niekorzystnych tendencji.
Początek sesji rozpoczął się spadkami indeksów, wśród których dominował Nasdaq z ponad dwuprocentowym spadkiem. Informacją, która zepchnęła indeks technologiczny mocno pod kreskę, była zapowiedź firmy Intel o tym, że sprzedaż w czwartym kwartale będzie niższa o 23% w stosunku do roku poprzedniego. Niekorzystnie na dzisiejsze notowania za oceanem wpłynęła także wiadomość, otrzymana od jednego z największych producentów aluminium na świecie - koncernu Alcoa. Firma podała, że zamierza zwolnić ponad 13 tys. pracowników oraz ograniczyć produkcję. Należy dodać, że cena aluminium spadła od szczytu (lipiec 2008) o ponad 50%.
W ślad za słabo spisującym się Intelem ( -5,92%) podążał dzisiaj Microsoft, który na zakończeniu sesji spadł o 5,97%. Alcoa zakończyła notowania mocnym spadkiem o ponad 10%. Słabo radziły sobie również spółki z sektora finansowego, takie jak Morgan Stanley (-7,30% ) i Goldman Sachs (-4,77%).
W ostatniej godzinie notowań należy zauważyć dużą mobilizację byków w obronie poziomu 900 pkt na S&P500, zakończoną sukcesem. Ostatecznie na zamknięciu sesji S&P500 zanotował spadek o 3%, a Dow Jones i Nasdaq kolejno o 2,72% i 3,23%.
ZOBACZ TAKŻE: