Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Informacyjny koktajl może zamącić w głowie

0
Podziel się:

Czwartek przyniósł mieszane dane zza oceanu i niepokój o losy pakietu pomocy dla Grecji. Dziś kolejne informacje i ciąg dalszy greckiego serialu. Dopóki nie zakończy się choćby pozornym happy endem, nie ma co marzyć o spokoju na rynkach.

<b>Roman Przasnyski</b>
<br /><br />
Od lat związany z polskim rynkiem kapitałowym i bankowością inwestycyjną. Były pracownik naukowy na Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Gdańskiego i doświadczony dziennikarz.
<b>Roman Przasnyski</b> <br /><br /> Od lat związany z polskim rynkiem kapitałowym i bankowością inwestycyjną. Były pracownik naukowy na Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Gdańskiego i doświadczony dziennikarz.

W czwartek w trakcie pierwszych dwóch godzin handlu inwestorzy na Wall Street zachwycali się bardzo dobrymi informacjami o wzroście liczby rozpoczętych budów domów i wydanych zezwoleń na ich budowę oraz średnio optymistyczną informacją o liczbie wniosków o zasiłek dla bezrobotnych, która okazała się niższa niż się spodziewano, ale wciąż przekraczała 400 tys.

Początkowo zupełnie zignorowali późniejszą informację o mocnym spadku wskaźnika aktywności gospodarczej w rejonie Filadelfii, potwierdzającym o dzień wcześniejsze równie złe doniesienia z rejonu Nowego Jorku. Indeksy po neutralnym otwarciu ruszyły w górę. S&P500 w najlepszym momencie dotarł do 1274 punktów, rosnąc o prawie 0,7 proc. Ten poziom okazał się szczytem możliwości byków. Po jego osiągnięciu do głosu doszły niedźwiedzie, spychając indeks do 1258 punktów., czyli o niemal 0,6 proc. poniżej środowego zamknięcia. Uczyniły więc one spory krok w kierunku testowania poziomu 1250 punktów, ale w końcówce sesji musiały ustąpić pola. S&P500 ostatecznie wzrósł o 0,18 proc.

To i tak stawia w niezbyt komfortowej sytuacji inwestorów w Europie, a w Warszawie w szczególności. Optymizm graczy na naszym kontynencie w końcówce sesji opierał się na założeniu, że Amerykanie będą w swym pozytywnym nastawieniu bardziej konsekwentni. A okazało się, że wystawili ich trochę do wiatru. Do tego wszystkiego dochodzi niepewność co do efektów mającej się dziś odbyć rozmowy Angeli Merkel z Nicolasem Sarkozy, która może wpłynąć na osiągnięcie porozumienia w sprawie pakietu pomocy dla Grecji. Trzeba też będzie uważać na publikację wskaźnika nastrojów konsumentów oraz indeksu wskaźników wyprzedzających. Wpływ tego ostatniego na rynki był ostatnio znikomy, ale w obecnej sytuacji, gdy na amerykańską gospodarkę patrzy się szczególnie wnikliwie, może być inaczej.

Dziś w Azji nastroje były zróżnicowane z przewagą spadków. Na godzinę przed końcem notowań Nikkei tracił prawie 1 proc., a w Hong Kongu i na Tajwanie zniżki sięgały po 0,4 proc. Shanghai B-Share rósł o ponad 1 proc., odrabiając niewielką część niedawno poniesionych ciężkich strat, zaś Shanghai Composite szedł w górę o zaledwie 0,1 proc. Kontrakty na amerykańskie indeksy rano zniżkowały po 0,1-0,2 proc. nie wskazując na przełom w nastrojach inwestorów.

Na naszym parkiecie możemy być świadkami interesujących wydarzeń związanych z dniem trzech wiedźm, czyli wygasaniem czerwcowej serii instrumentów pochodnych. Tym razem może chodzić nie tyle o rozliczenie czerwcowych kontraktów na WIG20, których wartość trzyma się kurczowo instrumentu bazowego, czyli indeksu, ale zniwelowania 30 punktowej różnicy między indeksem a kursem kontraktów wrześniowych. Przez kilka dni, aż do czwartkowego końcowego fixingu ta różnica sięgała 40 punktów.

giełda
komenatrze giełdowe
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Open Finance
KOMENTARZE
(0)