WIG20 stracił prawie 1,2 proc., osuwając się kilka punktów poniżej poziomu 2700 pkt. Nieco mniej, bo 0,7 proc., stracił na wartości indeks całego rynku WIG i nie pomogła mu nawet relatywnie dobra postawa małych spółek - prawie połowa wszystkich notowanych spółek zakończyła dzień na plusie.
Jednak spadki niektórych dużych spółek - jak np. Pekao, czy grupy Getin, tracących po 4 proc. - świadczą o tym, że wielu inwestorom drżą ręce.
Atmosfera na rynku nie jest najlepsza i analitycy uważają, że taka pozostanie - przynajmniej do czasu wygaśnięcia czerwcowej serii kontraktów terminowych na WIG20, a więc do końca tygodnia.
Najgorsze jest to, że inwestorzy nie mogą sobie poradzić z przełamaniem złej passy nawet w sprzyjających okolicznościach. W poniedziałek tylko przez trzy godziny indeksy utrzymywały się na plusie. Potem runęły i już nie odbudowały swojej pozycji z przedpołudnia.
W przypadku spółek zaliczanych do WIG20 obroty były całkiem spore, bo sięgnęły prawie 1,2 mld zł. A co gorsza rosły w tych fazach sesji, które przynosiły spadek cen.
To jeszcze jeden dowód na to, że pełnię kontroli nad sytuacji mają sprzedający. Rynek może więc jeszcze spaść o kilka procent, choć patrząc na zmęczenie spadkami można spodziewać się wkrótce solidnego odreagowania. Wszak w ciągu miesiąca indeksy straciły ponad 10 proc.