Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Krzysztof Barembruch
|

Inwestorom zabraknie animuszu?

0
Podziel się:

Coraz mniej animuszu mają giełdowi inwestorzy. Co prawda w poniedziałek po raz czwarty z rzędu większość spółek zyskała na wartości, ale trudno na tej podstawie stawiać wniosek, że dobra passa na parkiecie jest kontynuowana.

Inwestorom zabraknie animuszu?

Bo główny indeks WIG zakończył sesję na minimalnym minusie (0,06 proc. pod kreską). W największym stopniu przyczynili się do tego giełdowi giganci. Ich indeks WIG20 stracił prawie 1 proc., odbijając się od „sufitu” w postaci straty 3600-3650 pkt. To właśnie w tej strefie analitycy widzą pierwszą poważną barierę dla optymistów.

Jak widać - nie bezpodstawnie. Tylko sześć z dwudziestu największych spółek zdołało zakończyć poniedziałkową sesję na plusie. W tej śmietance były dwa banki - PKO BP i BZ WBK - dwaj reprezentanci branży budowlanej - Polimex i PBG - i dwaj przedstawiciele spółek paliwowo-surowcowych: KGHM i MOL.

Generalnie jednak ochoty do zakupów było wśród inwestorów, jak na lekarstwo. Górę brała asekuracja i chęć zabezpieczenia zysków osiągniętych w poprzednim tygodniu, pierwszym po sześciotygodniowej serii spadków.
Lepiej radzą sobie małe i średnie spółki. W poniedziałek ich indeksy mWIG i sWIG poszły w górę o 1-1,2 proc.

Po pierwsze dlatego, że ta grupa firm została proporcjonalnie bardziej przeceniona i inwestorzy mają większą odwagę do kupowania. Po drugie dlatego, że w przypadku giełdowych średniaków i maluchów wystarczy stosunkowo niewielki popyt, by wywołać wzrost cen. Z tego powodu małe i średnie spółki tak ostro taniały w ostatnich tygodniach i z tego samego teraz idą w górę bardziej, niż giganci.

Jeszcze w pierwszych minutach sesji wydawało się, że wzrosty będą dotyczyły całego rynku (a nie tylko mniejszych spółek) oraz że będą całkiem pokaźne. WIG20 startował ponad procent na plusie, o czym zaważyły dobre doniesienia z giełd w USA (z piątku) oraz z tych azjatyckich (z poniedziałkowego poranka). Ale z upływem czasu nastroje się pogarszały.

Nie poprawiły ich doniesienia z amerykańskiego rynku nieruchomości. Statystycy wyliczyli, że w ostatnim miesiącu sprzedaż domów była większa, niż się spodziewano (a prognozy były bardzo pesymistyczne), ale za to w porównaniu z 2006 r. nie ma się z czego cieszyć.

Dlatego indeksy w USA zaczęły poniedziałkową sesję na minusie i dlatego też nasze indeksy zakończyły notowania ciągłe na najniższych poziomach w ciągu dnia.

Przed wtorkową sesją inwestorzy mają powody do niepokoju. Przerwanie dobrej serii z ubiegłego tygodnia tuż pod ważną z punktu widzenia strefą 3600-3650 pkt na wykresie indeksu WIG20 byłoby złym prognostykiem na przyszłość. Bo przecież część analityków zapowiada jeszcze jedną falę spadków.

giełda
komenatrze giełdowe
dziś w money
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)