Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Inwestorzy boją się spowolnienia gospodarek

0
Podziel się:

Gorsze niż się spodziewano odczyty wskaźników aktywności przemysłu w Chinach i strefie euro, sugerujące możliwość ponownego spowolnienia gospodarczego na świecie, spowodowały, że inwestorzy w Azji i Europie byli w nie najlepszych nastrojach i chętnie pozbywali się akcji.

Inwestorzy boją się spowolnienia gospodarek

Do tego doszedł spory spadek cen surowców oraz osłabienie się wspólnej waluty, której kurs pogłębił majowy dołek. W takich warunkach byki nie miały szansy. Dostały ją dopiero zza oceanu, gdy okazało się, że wskaźnik ISM dla tamtejszego przemysłu był zdecydowanie wyższy, niż oczekiwano, a inwestycje budowlane także wyraźnie się zwiększyły.

Polska GPW

Poniedziałkowy marazm ustąpił dziś miejsca znacznie większym emocjom. Niestety nie były one przyjemne dla posiadaczy akcji. Indeks największych spółek zaczął sesję od spadku o 0,8 proc., a WIG zniżkował o 0,5 procent. Podobnie jak w poniedziałek, lepiej radziły sobie wskaźniki małych i średnich firm. Sytuacja zaczęła się jednak błyskawicznie pogarszać. Już po dwóch godzinach handlu WIG20 tracił ponad 2 procent.

Niedźwiedzie bez żadnego trudu sprowadziły indeks poniżej poziomu 2400 punktów, a popyt przez dłuższy czas nie był w stanie podjąć jakiejkolwiek akcji obronnej. Spośród największych spółek liderem spadków były papiery KGHM, zniżkujące nawet o 3,5 proc.

Niemal dorównywały im papiery BRE i Pekao. Po 2,5 proc. spadały akcje PKO, PKN Orlen i PZU. Zainicjowana wczesnym popołudniem próba zmniejszenia skali strat zakończyła się umiarkowanym powodzeniem, gdy okazało się, że indeksy na Wall Street w pierwszych minutach sesji zdecydowanie traciły na wartości. Dopiero korzystne dane dotyczące kondycji amerykańskiego pzemysłu oraz świadczące o ożywieniu w budownictwie poprawiły nieco nastroje.

Ostatecznie jednak indeks największych spółek stracił 1,78 proc. WIG zniżkował o 1,44 proc., wskaźnik średnich firm zmniejszył swoją wartość o 0,84 proc., a sWIG80 o 0,66 procent. Obroty nieznacznie przekroczyły miliard złotych.

Giełdy zagraniczne

Trwa zła passa na giełdach azjatyckich. Dziś zdecydowanie przeważały tam spore spadki. Shanghai B-Share zniżkował o 1,2 proc., a Shanghai Composite stracił 0,9 proc. Trwające od kilku dni na chińskiej giełdzie odbicie wydaje się dobiegać końca i można obawiać się kontynuacji spadków. Widoczne są też sygnały wskazujące na możliwość osłabienia tempa wzrostu gospodarki. Wskaźnik aktywności tamtejszego przemysłu obniżył swoją wartość z 55,7 punktu w kwietniu do 53,9 punktu w maju. W Hong Kongu indeks zniżkował o 1,4 proc., a na Tajwanie o 1,15 proc. O niemal 0,6 proc. spadł Nikkei w reakcji na umocnienie się jena.

W nie najlepszych nastrojach zaczęli wtorkową sesję inwestorzy europejscy. Wskaźniki w Paryżu i Frankfurcie traciły rano po około 1 proc., a w Londynie zniżka sięgała 0,3 proc. Sytuacja bardzo szybko ulegała pogorszeniu. Już po dwóch godzinach handlu CAC40 tracił ponad 2,5 proc., a DAX i FTSE zniżkowały po 2 proc. Powodów zniżek można upatrywać w gorszych perspektywach chińskiej gospodarki. Niższą, niż się spodziewano wartość osiągnął wskaźnik aktywności gospodarczej przemysłu strefy euro.

Rynkom nie pomogły dobre dane o spadku bezrobocia w Niemczech i niezłe prognozy dotyczące eksportu w związku z osłabieniem się wspólnej waluty. Okazało się bowiem, że w całej strefie euro bezrobocie jednak wzrosło do poziomu najwyższego od dwóch lat.

Bardzo złe nastroje panowały na parkietach naszego regionu. Węgierski BUX tracił przed południem 3,3 proc., a moskiewski RTS zniżkował aż o 3,6 proc. Ponad 3 proc. spadek notowano na giełdzie w Madrycie. Po południu skala spadków wyraźnie się zmniejszyła. Tuż po godzinie 16.00CAC40 tracił 0,8 proc., DAX i FTSE zniżkowały po około 1 procent.

Podsumowanie

Trwające od czterech sesji odbicie nie miało dziś szans na kontynuację. Powrót negatywnych nastrojów na światowe rynki spowodował sporą przecenę akcji na naszym parkiecie. Próba obrony byków przed większymi stratami nie była ani zbyt trwała, ani zbyt okazała. Indeks największych spółek wylądował znów pod poziomem 2400 punktów, a cała nadzieja w tym, że zbyt mocno się od niego nie oddali. Karty nie są jednak rozdawane w Warszawie i jesteśmy skazani na reagowanie na sygnały zza oceanu.

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)