Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Inwestorzy opanowali emocje

0
Podziel się:

Po wtorkowej wyprzedaży, w środę na giełdach było spokojniej. To jednak nie koniec mocnych wrażeń. Trwa oczekiwanie na finał rozgrywki Grecji z wierzycielami i dane z amerykańskiego rynku pracy.

 Roman Przasnyski 
  
Od lat związany z polskim rynkiem kapitałowym i bankowością inwestycyjną. Były pracownik naukowy na Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Gdańskiego i doświadczony dziennikarz.
Roman Przasnyski Od lat związany z polskim rynkiem kapitałowym i bankowością inwestycyjną. Były pracownik naukowy na Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Gdańskiego i doświadczony dziennikarz.

Medialne spekulacje na temat możliwych scenariuszy rozwoju sytuacji w kwestii operacji wymiany greckich obligacji, będących w posiadaniu prywatnych wierzycieli, nie podgrzały sytuacji na rynkach. Na głównych giełdach europejskich od rana widać było chęć odreagowania wtorkowej mocnej przeceny. Inwestorzy uznali najwyraźniej, że ich reakcja była zbyt nerwowa i przesadzona.

Na otwarciu indeksy w Paryżu, Frankfurcie i Londynie zyskiwały zgodnie po około 0,3 proc. Dość szybko sytuacja zaczęła się jednak różnicować. W trakcie pierwszej godziny handlu próbę ataku podjęły niedźwiedzie. Nie zakończyła się ona sukcesem. Udało się im na krótko sprowadzić pod kreskę jedynie wskaźnik we Frankfurcie. Już w południe londyński FTSE zyskiwał 1 proc., a CAC40 rósł o 0,8 proc. Najgorzej radził sobie DAX. W najlepszym momencie zdołał wydźwignąć się 0,5 proc. powyżej poziomu wtorkowego zamknięcia.

Tamtejszych inwestorów zmroziły fatalne dane, mówiące o spadku zamówień w niemieckim przemyśle o 2,7 proc., podczas gdy spodziewano się ich wzrostu o 0,5 proc. Trudno się więc dziwić, że DAX zdecydowanie osłabł, choć zdołał się utrzymać na plusie. Wczesnym popołudniem indeksom pomogły lepsze informacje zza oceanu. Według raportu ADP liczba miejsc pracy zwiększyła się w lutym o 216 tys., wobec oczekiwań sięgających 205 tys. Reakcja nie była jednak zbyt entuzjastyczna.

Indeksy w Warszawie nie miały do odrobienia tak wielkich strat, jak główne parkiety europejskie. Zaczęły więc dzień od spadków, sięgających 0,2-0,3 proc. Jedynie wskaźnik średnich spółek tracił na otwarciu 0,8 proc. Po chwilowym porannym pogłębieniu zniżki, sytuacja zaczęła ulegać poprawie. Około południa WIG20 znalazł się nad kreską. Przez około dwie godziny zmagał się z poziomem wtorkowego zamknięcia, jednak po publikacji danych zza oceanu poszedł w górę, zyskując 0,2 proc.

W przypadku większości spółek wchodzących w jego skład zmiany kursów nie były zbyt duże. Wyróżniały się 6-7 proc. zwyżką mocno ostatnio przecenione akcje GTC. Wczesnym popołudniem o 3,5 proc. w górę szły papiery Pekao. Po około 1 proc. zyskiwały walory Lotosu, Tauronu i TVN. O ponad 2 proc. taniały akcje Bogdanki, a po ponad 1,5 proc. zniżkowały walory Asseco i PGE.

Sesja na Wall Street zaczęła się od wzrostu indeksów po 0,2-0,3 proc. Skala tego odreagowania chyba rozczarowała inwestorów na naszym kontynencie. Na kilkadziesiąt minut przed końcem handlu wskaźnik w Paryżu zyskiwał 0,8 proc., a DAX rósł o 0,4 proc. FTSE konsekwentnie trzymał się ponad 1 proc. nad kreską.

Indeks naszych największych spółek zakończył dzień zwyżką o 0,71 proc., WIG wzrósł o 0,77 proc., mWIG40 0,56 proc., a sWIG80 o 1,37 proc. Obroty wyniosły prawie 940 mln zł.

giełda
komenatrze giełdowe
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Open Finance
KOMENTARZE
(0)