Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Inwestorzy patrzą na Greków i gospodarkę

0
Podziel się:

W najbliższych dniach inwestorzy z uwagą będą śledzić dane płynące z gospodarek po obu stronach oceanu oraz obserwować wynik dociskania polityków greckich przez europejskich.

 Roman Przasnyski 
  
Od lat związany z polskim rynkiem kapitałowym i bankowością inwestycyjną. Były pracownik naukowy na Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Gdańskiego i doświadczony dziennikarz.
Roman Przasnyski Od lat związany z polskim rynkiem kapitałowym i bankowością inwestycyjną. Były pracownik naukowy na Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Gdańskiego i doświadczony dziennikarz.

Wtorkowa huśtawka nastrojów na europejskich parkietach była w pełni uzasadniona napływającymi informacjami oraz danymi. Trudno było tę mieszankę jednoznacznie zinterpretować. Skończyło się na niewielkich, sięgających 0,2-0,3 proc. spadkach. Żadna ze stron nie zdołała zaznaczyć swej przewagi bardziej zdecydowanie. Można uznać, że nastroje wciąż są lekko korekcyjne, ale rynek mocniej spadać nie ma chęci. Prawdopodobnie działa tu mechanizm "polowania na okazje", czyli wykorzystywania spadków do kupna akcji. Na razie działa, spadki są niewielkie, a korekta nie może rozwinąć skrzydeł.

Sytuację mogą zmienić kolejne informacje i dane makroekonomiczne. Informacją sprzyjającą niedźwiedziom jest przełożenie na poniedziałek planowanego pierwotnie na dziś spotkania ministrów finansów strefy euro. Szef Eurogrupy Jean-Claude Juncker stwierdził, że Grecja nie spełniła wszystkich warunków uruchomienia pomocy, więc nie ma co się po próżnicy spotykać, wystarczy telekonferencja. Przyciskanie Greków oczywiście ma sens, ale sytuacja jest napięta.

We wtorek wieczorem z Aten napłynęła informacja, że dziś pisemne zobowiązanie do realizacji programu oszczędności przekaże szef greckiej Nowej Demokracji, do tej pory najbardziej oporny w tej kwestii. Spowodowało to poprawę nastrojów na Wall Street w końcówce sesji. Dow Jones zdołał wyjść na plus, a S&P500 spadł o 0,1 proc., Wcześniej straty sięgały 1 proc.

Danych makroekonomicznych nie zabraknie ani dziś, ani w kolejnych dniach. Rynek w każdej chwili może więc ruszyć bardziej dynamicznie. Kierunek wyznaczą dane. Te z Niemiec okazały się niejednoznaczne. PKB w czwartym kwartale zmniejszył się o 0,2 proc., czyli mniej niż się obawiano, ale jednocześnie w porównaniu do czwartego kwartału 2010 r. wzrósł o 1,5 proc., podczas gdy spodziewano się zwyżki o 1,9 proc. Nie mniej ważne mogą się okazać informacje ze strefy euro. Poznamy też dziś dynamikę amerykańskiej produkcji przemysłowej oraz indeks aktywności przemysłu w rejonie Nowego Jorku.

Na giełdach azjatyckich przeważały dziś wzrosty. Nikkei poszedł w górę o 2,3 proc. To najsilniejsza zwyżka od września ubiegłego roku. Na godzinę przed końcem handlu indeks w Hong Kongu rósł o 2 proc., ponad 1,5 proc. wzrosty notowano na Tajwanie, w Indiach i Tajlandii. Wskaźniki w Szanghaju zyskiwały po około 1 proc. To pozytywna reakcja na poniedziałkową decyzję japońskiego banku centralnego o zwiększeniu wsparcia dla gospodarki oraz deklarację Chin o gotowości wsparcia gospodarki europejskiej. Wsparcie oddaliłoby obawy o skutki kryzysu zadłużenia i recesji w strefie euro dla gospodarek azjatyckich.

Kontrakty na amerykańskie i europejskie indeksy zwyżkowały rano po 0,6-0,7 proc. (w przypadku CAC40 nawet o ponad 1 proc.), zapowiadając byczy początek sesji.

giełda
komenatrze giełdowe
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Open Finance
KOMENTARZE
(0)