Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Inwestorzy ponownie się boją

0
Podziel się:

Fakt, że kolejny raz informacje z Europy wykorzystywane są jako główny pretekst do sprzedaży akcji na Wall Street, gdzie przecież kreowane jest większość trendów pokazuje, że sytuacja jest poważna.

Inwestorzy ponownie się boją

Poniedziałkowa sesja na Wall Street, podczas której amerykańskim indeksom udało się wybronić przed silną przeceną, dała nadzieję posiadaczom akcji na całym świecie. Wczorajsza wyprzedaż w Nowym Jorku (DJIA -1 proc., S&P500 -1,4 proc., Nasdaq Composite -1,6 proc.) tej nadziei ich pozbawiła, ponownie przynosząc strach.

Wczorajsze spadki na Wall Street sprowokowały informacje o czasowym ograniczeniu przez niemiecki nadzór nagiej krótkiej sprzedaży akcji dziesięciu najważniejszych instytucji finansowych w Niemczech i obligacji emitowanych przez kraje Strefy Euro oraz obstawianie wzrostów CDS-ów tych krajów. Niepokój dodatkowo zwiększyły obawy przed przyjęciem reformy sektora finansowego w USA, co w przyszłości wpłynie na ograniczenie zysków tego sektora.

Fakt, że kolejny raz informacje z Europy wykorzystywane są jako główny pretekst do sprzedaży akcji na Wall Street, gdzie przecież kreowane jest większość trendów pokazuje, że sytuacja jest poważna. Szczególnie, że interpretacja wprowadzonego zakazu nie jest jednoznacznie negatywna. Jedynym optymistycznym elementem jest to, że w ostatnim czasie nastroje na globalnych rynkach mocno fluktuują. Dlatego do czasu pokonania przez giełdy dołków z pierwszego tygodnia maja, szeroki trend boczny jest bardziej prawdopodobnym scenariuszem, niż kontynuacja spadków w kolejnych tygodniach.

Informacje o wprowadzeniu ograniczeń w nagiej krótkiej sprzedaży zostały również wykorzystane jako doskonały pretekst do sprowadzenia dziś w nocy kursu EUR/USD do 1,2144 dolara z 1,2380 wczoraj rano. To najniższy kurs tej pary od kwietnia 2006 roku. Spadek ten nie tylko potwierdza siłę trendu spadkowego na EUR/USD, sugerując bliski test psychologicznego poziomu 1,20 dolara, ale przede wszystkim zanegował poniedziałkową formację młota na wykresie dziennym EUR/USD, która w połączeniu z silnym wyprzedaniem, mogła dawać nadzieję przynajmniej na kilkudniowe wyhamowanie spadków.

Wzrost awersji do ryzyka, jaki nastąpił po wczorajszych spadkach na Wall Street, jak również dalsze umocnienie dolara w relacji do europejskich waluty, w sposób automatyczny przekłada się na spadki cen ropy i miedzi. W środę rano za baryłkę ropy Brent trzeba było zapłacić 74 dol. wobec 74,54 dol. wczoraj pod koniec dnia. Cena tony miedzi kształtowała się natomiast na poziomie 6537 dol., podczas gdy we wtorek na zamknięciu było to 6632 dol. W obu przypadkach w istotny sposób nie pogorszyło to sytuacji technicznej na ich wykresach. Dlatego spadek cen ropy w kierunku lutowego dołka (69,89 dol.) i analogiczna zniżka cen miedzi (6286 dol.) w najbliższych tygodniach i powrót do wzrostów w perspektywie kolejnych miesięcy, pozostają scenariuszem bazowym.


W środę trendy na rynkach finansowych będą kształtowane przede wszystkim przez interpretację wczorajszej przeceny na Wall Street oraz działań podjętych przez niemiecki nadzór. Na drugi plan zejdą publikowane dziś dane makroekonomiczne. O godzinie 10:30 inwestorzy poznają protokół z ostatniego posiedzenia Banku Anglii, a po południu tygodniowe dane o kredytach hipotecznych i inflację CPI. Wieczorem natomiast zostanie opublikowany protokół z ostatniego posiedzenia FOMC zawierający projekcje makroekonomiczne.

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)