GPW zakończyła zeszły tydzień spadkami. To już trzeci raz z rzędu. Pod sam koniec tygodnia napływać zaczęły jednak nieco pozytywniejsze informacje zza oceanu. To wystarczyło, by wzrósł popyt i na światowych rynkach pojawił się optymizm.
Sierpniowy trend spadkowy pozostał ważny, ale już dzisiaj obserwować będziemy próbę jego złamania. W tej chwili krótkoterminowe podejście do rynku jest negatywne, ale zarówno układ techniczny, jak i rosnące otoczenie daje szansę na zmianę tej sytuacji.
Wyczekiwanie na dane
Najważniejszym momentem piątkowej sesji miała być godz. 14.30, czyli moment podania zrewidowanych odczytów dynamiki amerykańskiego PKB w II kwartale. Tak też było rzeczywiście. Do momentu publikacji notowania toczyły się spokojnie, na neutralnych poziomach i ponad wsparciem na 2400pkt. Wiadomo było, iż dane będą gorsze od tych wstępnych, publikowanych przed miesiącem (2,4%). Nie było tylko pewności, o ile. Rynek oczekiwał 1,4%. Rzeczywistość okazała się nieco lepsza, według piątkowej publikacji gospodarka USA urosła o 1,6%.
Ta niewielka w sumie różnica dodała odwagi optymistom i posypały się zlecenia kupna. Kurs terminowy szybko podskoczył do najbliższego oporu (2426-2428pkt.) i już do końca dnia kupujący próbowali sforsować tę przeszkodę. Nie udało się. Popytowi zaszkodziła wyraźnie wstrzemięźliwość giełd amerykańskich i tydzień zamknął się pod oporem, na wysokości 2424pkt..Na piątkowej sesji byki ugrały 15pkt. (0,62%).
Trend (na razie) się utrzymał
To były już drugie ważne informacje zza oceanu, które pozytywnie rozminęły się z oczekiwaniami. W czwartek mniejsza od prognozowanej była też liczba nowych bezrobotnych. Podawane pod koniec tygodnia dane makro wsparły zatem popyt, budując podwaliny pod przerwanie sierpniowych spadków i poprawę sytuacji na światowych giełdach. Do odczytów tych nie można podchodzić jednak bezkrytycznie. Amerykańscy bezrobotni zaskoczyli pozytywnie pierwszy raz od kilku tygodni. Dynamika PKB została przecież zrewidowana w dół, poza tym dotyczy czasów minionych. Dla giełdy liczy się zaś głównie przyszłość. Rynek pracy podnosi się zaś bardzo powoli, a ożywienie gospodarcze wyraźnie traci impet.
Patrząc z czysto technicznej perspektywy, w piątek ani poziomy, ani obraz rynku się nie zmienił. Krótkoterminowy trend spadkowy jest nadal aktualny, podobnie jak i sygnały sprzedaży z poprzednich tygodni. Niedźwiedzie ułożenie zachowuje też MACD. Nadzieją optymistów pozostaje wsparcie przy 2400pkt. i teoria fal Elliotta. Sierpniowe spadki przybrały już bowiem dojrzały, trójfalowy kształt. Ponieważ zarysował się on po wcześniejszym pięciofalowym wzroście, teoretycznie jesteśmy w dobrym miejscu na zmianę kierunku i powrót do zwyżek. Pozostaje zatem uważna obserwacja rynku i wypatrywanie sygnałów ewentualnej zmiany. W tej chwili nastawienie pozostaje negatywne, ale dziś byki powinny podjąć próby przejęcia kontroli.
Świat się podnosi
Na światowych parkietach dominuje zieleń. Nowy tydzień rozpoczniemy więc w optymistycznych nastrojach i popyt na początku dnia powinien przeważać. Niepokonany do tej pory poziom 2428pkt. zostanie z tyłu zapewne już na otwarciu. Byki staną zaś przed zadaniem złamania linii sierpniowych spadków (niebieski kolor na wykresie). W tej chwili przebiega ona w okolicach 2445-2450pkt. i wraz z oporem na 2451pkt. stanowi wyznacznik sprzyjających niedźwiedziom wskazań krótkoterminowych.
Jeśli zostanie złamana, sytuacja techniczna znacząco się poprawi, co będzie wystarczającym pretekstem do zamykania krótkich pozycji. Otwieranie pozycji długich będzie jeszcze mocno ryzykowne, za czytelny sygnał kupna można będzie uznać dopiero wyjście ponad lokalny szczyt na 2505pkt. Na drodze ku tym wysokością podaż pojawić może się jeszcze przy 2464 i 2480pkt. Utrzymanie trendu będzie zaś równoznaczne z zachowaniem negatywnego nastawienia, co wiązać będzie się z oczekiwaniem na kolejny test wsparcia przy 2400pkt. i rozwinięcie spadków w kierunku 2355pkt.