*Losy wtorkowej sesji na warszawskiej giełdzie, w głównej mierze są uzależnione od tego, jakie nastroje będą dominować na czołowych europejskich parkietach. *
To w tej chwili podstawowy wyznaczniki zachowania rodzimych inwestorów. Specyfika obecnego tygodnia na sprawia, że wzorem dnia wczorajszego, sytuacja na giełdzie może rozstrzygnąć się już w pierwszych dwóch godzinach notowań.
W dniu dzisiejszym, podobnie jak to miało miejsce wczoraj, nie należy oczekiwać dużych obrotów. Tym samym wartość prognostyczna takiej sesji będzie zerowa. Dopiero przyszły tydzień, gdy handel na GPW będzie normalny, pokaże jakie faktycznie nastroje dominują na rynku i czego będzie można spodziewać się w pierwszych tygodniach 2009 roku.
Poniedziałkowa sesja, zakończona wzrostem indeksu WIG20 o 1,6 proc. do 1775,32 pkt., nie zmienia układu sił na wykresie. Indeks ten w dalszym ciągu pozostaje w trendzie bocznym, ograniczonym od dołu przez dołek z końca października, a od góry przez szczyt z początku listopada. Dalej też ten ruch w bok stawia w lepszej sytuacji stronę popytową. Dlatego też prawdopodobieństwo wybicia górą ze stabilizacji jest póki co większe, niż wybicia dołem. Aczkolwiek czas gra na niekorzyść posiadaczy akcji i w miarę przedłużania się konsolidacji, będzie rosło ryzyko powrotu spadków.
W dniu dzisiejszym na rynek trafi kilka raportów. Inwestorzy dowiedzą się jak w grudniu kształtowały się amerykańskie indeksy Chicago PMI (prognoza: 33 pkt.) oraz zaufania konsumentów (prognoza: 45,5 pkt.), poznają październikowy odczyt indeksu S&P/Case-Shiller (prognoza: -17,8%) i wstępne szacunki grudniowej inflacji konsumenckiej w Niemczech (prognoza: 1,2%) oraz dane nt. polskiego salda na rachunku obrotów bieżących w III kwartale br. (prognoza: -4,43 mld EUR). Specyfika końca roku powoduje jednak, że raporty te nie powinny mieć istotnego wpływu na zachowanie rynków akcji.
ZOBACZ TAKŻE: