Umiarkowanymi spadkami otworzyła się również większość rynków europejskich. Kontynuując piątkową zniżkę, ,,pod kreską" otworzył się również WIG20.
Piątkową sesję w Stanach Zjednoczonych, podobnie jak poprzednie dwie, główne indeksy zakończyły spadkami. Dow Jones zniżkował o 1,6%, zamykając się na poziomie 8599 pkt, S&P500 stracił ponad 2%, Nasdaq zaś 2,8%.
Ciężko określić, w jak dużym stopniu do zniżek przyczyniły się grudniowe dane z amerykańskiego rynku pracy, które pomimo olbrzymiej liczby 524 tysięcy zwolnień w sektorze pozarolniczym, okazały się lepsze od oczekiwań inwestorów, którzy w pewnym momencie oczekiwali cięcia etatów nawet o 1 milion. W połączeniu z rewizją odczytu listopadowego o kolejne 154 tysiące zwolnień, stopa bezrobocia w USA wzrosła w grudniu do poziomu 7,2% - nie obserwowanego 15 lat.
Jak widać, pierwszy ,,pełny" tydzień stycznia nie przyniósł na giełdy amerykańskie oczekiwanego optymizmu, od zeszłego poniedziałku DJIA spadł bowiem o 4,8%, co jest najgorszym tygodniowym wynikiem od listopada tego roku.
Czwartą z kolei spadkową sesję zanotowała dziś większość giełd azjatyckich. W obliczu ponurych informacji płynących w ostatnich dniach zarówno ze Stanów Zjednoczonych, jak i Eurolandu, noworoczne obawy o popyt na azjatyckie produkty wydają się uzasadnione. Dziś w związku ze świętem Sejijin no Hi, czyli ,,Dniem dojrzałości" nie pracują giełdy w Japonii, Nikkei225 nie jest więc notowany.
Około godziny 10:00 indeks polskich blue chipów tracił niewiele ponad 1%, spadając jednak poniżej psychologicznego poziomu 1800 pkt.
Dziś na rynek nie trafią żadne istotne dane makroekonomiczne, ważny może okazać się za to wynik prowadzonych dziś w Brukseli negocjacji między rosyjskim Gazpromem, a ukraińskim Naftogazem. Miejmy nadzieję, że byłym członkom Związku Radzieckiego uda się w końcu dojść do porozumienia, zima robi się bowiem coraz ostrzejsza, a Europa z dnia na dzień coraz silniej odczuwa skutki konfliktu.
ZOBACZ TAKŻE:
