Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kolejny szczyt może zakończyć się niczym

0
Podziel się:

Na dzień przed szczytem europejskich przywódców znów pojawiły się wątpliwości, czy zapadną na nim konkretne decyzje. To zdecydowanie pogorszyło nastroje na giełdach i zwiększyło nerwowość inwestorów.

<b>Roman Przasnyski</b>
<br /><br />
Od lat związany z polskim rynkiem kapitałowym i bankowością inwestycyjną. Były pracownik naukowy na Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Gdańskiego i doświadczony dziennikarz.
<b>Roman Przasnyski</b> <br /><br /> Od lat związany z polskim rynkiem kapitałowym i bankowością inwestycyjną. Były pracownik naukowy na Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Gdańskiego i doświadczony dziennikarz.

Pierwsze godziny wtorkowego handlu na giełdach przebiegały pod znakiem niewielkich zmian. Siły byków i niedźwiedzi były wyrównane i raz niewielką przewagę zyskiwali kupujący, by za chwilę oddać inicjatywę podaży. Wczesnym popołudniem szala przechyliła się na korzyść tych pierwszych i indeksy mocniej poszły w górę. Nie było to jednak zjawisko powszechne. Zyskiwały wskaźniki we Frankfurcie, Atenach, Budapeszcie, Stambule i Warszawie. Na pozostałych parkietach, na przykład w Londynie, trwał marazm lub jak w przypadku Paryża, przeważały niewielkie spadki.

WIG20 zaczął dzień od zniżki o 0,3 proc. Nieznacznie poniżej poziomu poniedziałkowego zamknięcia handlowano akcjami KGHM, Pekao, PKO, PKN Orlen i Telekomunikacji Polskiej. To właśnie walory tych spółek najmocniej zyskiwały na wartości w poniedziałek i miniony piątek. W drugiej, bardziej pomyślnej dla byków części sesji, liderami wzrostów początkowo były papiery JSW i PGE, zwyżkujące po 1,7 proc. Szybko jednak zdystansowane zostały przez rosnące o 2 proc. walory Pekao. Po ponad 1 proc. w górę szły też akcje Telekomunikacji Polskiej, PZU, Lotosu i BRE.

W najlepszym momencie indeks naszych największych spółek dotarł w okolice 2400 punktów, zyskując ponad 1 proc. W tym czasie indeksy we Frankfurcie i Budapeszcie rosły po około 1,5 proc., a w Atenach zwyżka przekraczała 3 proc. Bliskość poziomu 2400 punktów sprowokowała jednak część inwestorów do realizacji zysków i niedźwiedzie zepchnęły WIG20 kilkanaście punktów niżej, do poziomu o 0,5 proc. wyższego niż na poniedziałkowym fixingu.

Wkrótce sytuacja na rynkach uległa bardziej radykalnej zmianie. Stało się to za sprawą sprzeciwu kanclerz Angeli Merkel wobec zapisu w projekcie dokumentu, mającego być podsumowaniem obrad środowego szczytu unijnych państw, mówiącego o poparciu programu skupu obligacji przez Europejski Bank Centralny. Swoje dorzucił też minister Jacek Rostowski, sugerując szefowi eurogrupy przesunięcie o dzień lub dwa posiedzenia unijnych ministrów finansów i ministrów finansów państw strefy euro.

Po tych doniesieniach WIG20 znalazł się pod kreską, a wskaźnik we Frankfurcie wkrótce podążył za nim. Niedługo po tym okazało się, że spotkania unijnych ministrów finansów, mające poprzedzać szczyt rzeczywiście zostały odwołane. To źle wróży przed posiedzeniem przywódców państw europejskich. Można się obawiać, że na decyzje trzeba będzie jeszcze poczekać.

Bykom nie pomogły też dane zza oceanu. Indeksy cen nieruchomości okazały się nieco gorsze niż się spodziewano. Mocno rozczarował też wskaźnik nastrojów konsumentów, zniżkując do 39,8 punktu. Oczekiwano, że osiągnie on wartość 46,5 punktu. Indeksy na Wall Street traciły po ponad 1 procent.

Indeks naszych największych spółek zakończył dzień zniżką o 0,88 proc., WIG spadł o 0,85 proc., mWIG40 o 1,13 proc., a sWIG80 o 0,86 proc. Obroty wyniosły 880 mln zł.

Porównaj na wykresach spółki i indeksy

giełda
komenatrze giełdowe
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Open Finance
KOMENTARZE
(0)