Kolejny wakacyjny tydzień przyniósł ciąg dalszy wzrostów indeksów na warszawskim parkiecie. Najwięcej zyskać mogli inwestorzy, którzy obstawili spółki z WIG20, gdyż to ten barometr zyskał najwięcej w skali ostatnich pięciu sesji.
Kończąc tydzień na poziomie 3191 punktów zwiększył swoje szanse na atak na majowe maksimum, znajdujące się na poziomie 3347 punktów. Z punktu widzenia analizy technicznej istotniejsze znaczenie ma jednak osiągnięcie w trakcie piątkowej sesji przez barometr szerokiego rynku WIG poziomu 45 900 punktów, czyli przebicie swojego szczytu również z maja br. Zakończenie sesji na poziomie niższym od uzyskanego 2 miesiące temu może z jednej strony wskazywać na pułapkę hossy, jak również stanowić niezbędny fragment do utworzenia w późniejszym terminie, mającej negatywną wymowę dla rynku, formacji podwójnego szczytu.
W trakcie tygodnia dobre nastroje jakie utrzymywały się na wszystkich emerging markets to zasługa nie tylko poprawy klimatu na amerykańskich parkietach, gdzie obok publikacji lepszych tym razem raportów kwartalnych wzrosło, po słabszych danych makro, przekonanie co do zakończenia cyklu podwyżek stóp procentowych. Wzmocnienie złotówce zapewniły również inne waluty regionu, które po podwyżce stóp procentowych na Węgrzech i Słowacji, zachęciły zagraniczny kapitał do zakupów akcji polskich spółek.
Mimo utrzymującego się wyraźnie lepszego klimatu inwestycyjnego w Warszawie w porównaniu do innych światowych rynków, kontynuacja wzrostu jest kwestią otwartą. Z jednej strony oczekiwania na dobre wyniki spółek surowcowych i rekordowe zyski największych banków zachęcają do zakupów największych graczy. Z drugiej strony powrót trwalszych tendencji spadkowych na amerykańskich parkietach oraz pokusa realizacji zysków z ponownie wysoko wycenianych blue-chip-ów przy okazji publikacji wyników kwartalnych, powinny wzmóc czujność krajowego kapitału.