Miniony tydzień przyniósł szereg publikacji danych makroekonomicznych, które w większości przypadków można uznać co najmniej za _ rozczarowujące _.
Jak słabe było przyjęcie przez inwestorów danych makro, można z łatwością zauważyć spoglądając na wykresy indeksów głównych rynków akcji. Również warszawska GPW nie odbiegała znacząco od ogólnoświatowych tendencji. Przecena oraz trend spadkowy stały się faktem i już chyba nikt nie zastanawia się - czy jest to tylko _ drobna _ korekta czy może wstęp do głębszych spadków.
Jak zatem mogą wyglądać dzisiejsze notowania i do kogo będzie należała inicjatywa na rynku? Moim zdaniem, mimo iż nic na razie tego nie zapowiada, dzisiaj możemy być świadkami interesującej walki pomiędzy popytem a podażą. Jeśli ,,bykom" uda się utrzymać piątkowe poziomy i w trakcie ewentualnej próby odbicia ,,wyjść" ponad przedział 2175 - 2180punktów w przypadku indeksu WIG 20, to kolejnym poziomem oporu który może zatrzymać wzrosty będzie granica 2200 punktów.
Gorzej niestety wyglądałaby sytuacja odwrotna tzn. przewagi strony podażowej na naszym parkiecie - zasięg spadków mógłby sprowadzić indeks największych spółek do ok. 2130 pkt. a następnie 2080 punktów. Niestety, moim zdaniem właśnie ten drugi scenariusz jest na razie bardziej prawdopodobny.