Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Krzysztof Barembruch
|

Kupujący nie dają za wygraną

0
Podziel się:

Środowa sesja mogła uspokoić zszarpane nerwy inwestorów, którzy wpadli w nadmiernie czarne nastroje po wtorkowych spadkach. Wprawdzie próba pobicia przez WIG20 po raz drugi w krótkim czasie rekordu wszech czasów z lata się nie udała, ale przebieg środowych notowań pokazał, że to na razie nic straconego.

Kupujący nie dają za wygraną

Środowa sesja mogła uspokoić zszarpane nerwy inwestorów, którzy wpadli w nadmiernie czarne nastroje po wtorkowych spadkach. Wprawdzie próba pobicia przez WIG20 po raz drugi w krótkim czasie rekordu wszech czasów z lata się nie udała, ale przebieg środowych notowań pokazał, że to na razie nic straconego.

WIG20 zyskał pół procenta i zbliżył się do historycznego szczytu na odległość 60 pkt., czyli niecałych 2 proc. To dystans możliwy do pokonania nawet podczas jednej udanej sesji. Na rynku średnich spółek też wróciły lepsze nastroje, choć indeks mWIG poszedł w górę tylko o 0,2 proc. W statystykach obejmujących cały rynek też bardzo wyraźnie dominowały spółki rosnące, których było 180, wobec 110 spadkowiczów.

Przebieg sesji kształtowały przede wszystkim nastroje panujące na rynkach światowych. Początkowo królowała niepewność, ale po ogłoszeniu dobrych wyników kwartalnych przez wielki bank inwestycyjny JP Morgan inwestorzy na całym świecie zaczęli chętniej kupować akcje, spodziewając się dobrego początku notowań w USA. I rzeczywiście, Ameryka zaczęła dzień na plusie, ale z upływem czasu optymizm za Oceanem był coraz mniejszy i indeksy zeszły pod kreskę. Ale to inwestorzy w Europie będą mogli zdyskontować dopiero podczas czwartkowych notowań.

Nastroje na parkiecie się lekko poprawiły, ale przecież ze wskazań analizy wykresów wynika, że rynek jednak wszedł w fazę korekty po ostatniej fali wzrostów. Na razie jest ona łagodna i WIG20 jest w stanie utrzymywać się bardzo blisko szczytów, ale spadające obroty - w środę ledwie przekroczyły 1,5 mld zł - mogą oznaczać, że rynkowi w najbliższych dniach jednak zabraknie siły na bicie rekordów Być może uda się utrzymać ponad poziomem 3800 pkt. (teraz indeks jest 50 pkt. wyżej), a nawet jeśli nie, to nawet spadek do 3700 pkt. nie powinien zaszkodzić wizerunkowi rynku, który chyba jednak w końcu nabierze sił do kolejnego skoku. Trzeba tylko trzymać kciuki, żeby nie pojawiły się kolejne złe wieści z kredytowego rynku w USA. No i za kwartalne wyniki spółek, których sezon publikacji już w czwartek rozpoczyna Bank Millennium.

giełda
komenatrze giełdowe
dziś w money
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)