Poniedziałkowa sesja zgodnie z oczekiwaniami była udana. Po bardzo dobrym i zaskakującym zakończeniu notowań w USA w piątek, na początku tygodnia zarówno w Azji jak i w Europie przeważały wzrosty.
WIG20 zyskał prawie 5% i wybił się z formowanej w ostatnich tygodniach formacji trójkąta
Zachęceni polepszeniem nastrojów kupujący rzucili się na niemal wszystkie płynne walory. Dzięki temu poza największymi spółkami skupionymi w indeksie WIG20 również na szerokim rynku mieliśmy do czynienia z wyraźnymi, lecz raczej selektywnymi wzrostami.
Zdecydowana większość walorów na GPW charakteryzująca się na obecnym etapie cyklu bardzo niską płynnością handlu odnotowała raczej przypadkowe ruchy, choć również z lekką tendencją pro-wzrostową.
Trzeba przyznać, że choć sam poniedziałkowy wzrost jest wyraźny i ma pozytywny wydźwięk, to już styl tej aprecjacji może budzić pewne wątpliwości. Przede wszystkim nie mieliśmy do czynienia ze zdecydowanym skokiem obrotów. Były one nieco wyższe, lecz nie wydawały się być adekwatne do skali wzrostu indeksów.
Po drugie po wytworzeniu porannej luki hossy WIG20 praktycznie stanął i jego zmienność w ciągu sesji była niewielka, a popyt nie potrafił wydźwignąć go na wyższe poziomy. Traktowanie wczorajszego wybicia jako kluczowego wydarzenia na rynku byłoby moim zdaniem nadmiernie optymistycznym poglądem.
Punktem odniesienia do oceny rynku jest powstała wczoraj luka hossy. Póki jej nie zapełnimy, wykres będzie miał krótkoterminowo wzrostową wymowę i możemy w najbliższych dniach być świadkami testu oporu zlokalizowanego na poziomie 1900 punktów. Po wczorajszym nieco rozczarowującym wybiciu, wspomniany opór wydaje się być kluczowy dla obrazu rynku.