Piątkowy kontratak popytu był dość zaskakujący zważywszy na brak fundamentalnych powodów dla takiego przebiegu notowań, a także w zestawieniu ze słabością innych parkietów europejskich. Jedną z przyczyn mógł być fakt wygasania kontraktów terminowych na główne indeksy giełdowe oraz to, że fundusze emerytalne otrzymały znaczące środki z ZUS. Pewnym wytłumaczeniem może być także zbliżający się koniec kwartału, co oznacza konieczność wyliczenia stopy zwrotu OFE i prawdopodobną chęć wykazania się dobrymi wynikami inwestycyjnymi. Jeśli wnioski takie są poprawne, to niezależnie od przebiegu poniedziałkowej sesji na giełdach zachodnich u nas nadal powinno być dobrze. Wydaje się jednak, że po ostatnich dotkliwych stratach także inne rynki dojrzały do korekty wzrostowej, tym bardziej że nawet z technicznego punktu widzenia korekta się należy.
Dziś nie będzie istotnych danych z USA, co dodatkowo stwarza szansę na spokojny przebieg notowań. Obecnie kontrakty na główne indeksy amerykańskie są na sporych plusach, co powinno przełożyć się na pozytywne otwarcie w Europie. Także korzystna końcówka piątkowych notowań stwarza dobrą atmosferę dla otwarcia w górę na giełdzie w Warszawie. Później wszystko będzie zależało od determinacji funduszy w poprawie wyników kwartalnych. Po stronie negatywów, które powinny hamować wzrosty będzie informacja o chęci pozbycia się walorów TP S.A. przez zasilony ostatnio jej akcjami bank BGK. Możliwa podaż 40 mln akcji (2,86 proc. kapitału) może przestraszyć inwestorów, którzy ostatnio dość panicznie reagują na złe informacje dotyczące naszego narodowego operatora. Także negatywne postrzeganie sektora bankowego nie będzie ułatwiało wzrostów, choć nie należy zapominać, że akcje banków giełdowych stanowią istotną część portfeli OFE i ich wycenę należy postrzegać obecnie w tej perspektywie. Biorąc wszystkie omówione czynniki
pod uwagę uważam, że większe prawdopodobieństwo należy przypisać scenariuszowi zakładającemu kontynuację piątkowych wzrostów także na sesji poniedziałkowej.
