WIG20 szybko wystrzelił do góry, przebijając na krótko poziom 2000pkt., później okazało się, ze pomimo zielonego koloru wszystkich indeksów w Europie, kupujący nie wyszarpywali sobie akcji z rąk i WIG20 obsunął się o 30pkt., po czym wszedł w fazę spokojnego handlu w strefie 1985-1995pkt. Wydaje się, że czynnikiem, który uniemożliwiał euforię była sytuacja na rynku złotówki, która wyraźnie taniała, kontrastując z optymizmem na rynku akcji. O 14.30 w reakcji na lepsze dane z USA nastąpił kolejny wystrzał optymizmu powyżej 2000pkt., po którym indeks zaczął się w szybkim tempie osuwać. Ostatecznie WIG-20 spadł o 0.34%, oddając cały dzienny wzrost. Obroty były przyzwoite (1.2 mld zł), a szerokość rynku wskazuje na większą polaryzację niż sugerowałoby ostatnie zachowanie WIG-u20 (160 spółek rosnących wobec 171
spółek spadających).
Wśród blue chipów wzrosty zanotowało tylko 5 spółek, a liderem był znowu niezmordowany KGHM (+1.71%), który jednak w trakcie sesji był wyraźnie wyżej. Największy spadek zanotowały TVN (-2.52%) i GTC (-2.00%). Indeksy szerokiego rynku symbolicznie wzrosły, także poddając się tendencji WIG20, a więc w ostatniej fazie oddały niemal cały dzienny wzrost. Na szerokim rynku tylko jedna spółka zwyżkowała dzisiaj powyżej 10% (Mostostal Export +10.76%) potwierdzając widoczną rezerwę krajowego kapitału wobec kupowania akcji i pewną nieufność co do jakości i trwałości ostatnich zwyżek WIG-u20.
Analizując strukturę obrotów moją uwagę zwrócił bardzo intensywny handel akcjami takich spółek jak Centrozap, MNI, Vistula, LCCorp czy Police, gdzie wartość obrotów była większa niż w przypadku kilku spółek z WIG-u20.
Dzisiejsza sesja stanowi małą rysę na tygodniowym wizerunku rynku, jednak nie zmienia to faktu, iż był to znakomity okres na GPW. W skali tygodnia zanotowaliśmy największy wzrost w tym roku i tym samym rynek zdecydowanie oddalił widmo większej korekty technicznej, na którą zanosiło się w ostatnim czasie. Strefa oporu 1900-1920pkt. zamieniła się w silne wsparcie dla indeksu WIG20 i do czasu, aż wykres nie zejdzie niżej, nie widać poważniejszych zagrożeń średnioterminowych. Krótkoterminowo mamy do czynienia z bardzo dynamiczną zwyżką i kilkudziesięciopunktowa korekta w przyszłym tygodniu wydaje się bardzo prawdopodobna. Średnioterminowe schłodzenie rynku chyba przesunęło się wyraźnie w czasie i nie zdziwiłbym się gdyby do końca czerwca rynek pozostał nadal we władaniu byków. Z rynkiem się nie dyskutuje, jednak zastrzeżenia co do jakości zwyżki nadal pozostają aktualne. Struktura obrotów w ostatnich tygodniach nie potwierdza siły byków, ponieważ sesje
wzrostowe często cechują się mniejszymi obrotami niż spadkowe, poza tym ciągle utrzymują się negatywne dywergencje niektórych wskaźników w ujęciu średnioterminowym, a więc szczyty na rynku nie są potwierdzane przez szczyty wskaźników.
Na globalnym rynku utrzymuje się irracjonalny optymizm, czego jaskrawym przykładem było całkowite zignorowanie przez rynki wczorajszego, radykalnego obniżenia prognoz ECB dotyczących wzrostu gospodarczego w strefie euro. Aktualna faza wzrostów na rynkach akcji i surowców, niestety nosi znamiona dmuchania kolejnej spekulacyjnej minibańki nie bez związku, jak sądzę, z wygasającą wkrótce serią instrumentów pochodnych na całym globalnym rynku i odnoszę wrażenie, że od pewnego czasu celem zagranicznego kapitału animującego trwające wzrosty jest nie tyle akumulowanie papierów pod dalsze, średnioterminowe zwyżki lecz maksymalne pompowanie poziomów indeksów. Reasumując, duża czujność jest jak najbardziej wskazana, ale wyraźne schłodzenie rynku już w najbliższym czasie jest chyba mało prawdopodobne.