Niepokojące informacje napływające z USA spotęgowane zostały danymi dotyczącymi przejęcia przez JPMorgan Chale banku inwestycyjnego Bear Stearns - wywołało to falę spadków. Praktycznie wszystkie indeksy na giełdach w USA pozostawały na minusie (S&P500 -0,7%; Nasdaq -1,1; NIKKEI -3,71%).
Na wyniki warszawskiej GPW dodatkowy wpływ miały optymistyczne informacje docierające z rynku. Opublikowano mianowicie raport GUS, z którego wynika, że przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w lutym wzrosło o 2,1 proc. w stosunku do poprzedniego miesiąca, a w ujęciu rocznym aż o 12,8 proc.
Według raportu przeciętne zatrudnienie w przedsiębiorstwach w lutym 2008 r. było większe o 0,4 proc. w stosunku do poprzedniego miesiąca, natomiast w ujęciu rocznym wzrosło o 5,9 proc.
Indeksy odbiły się jednak jedynie na chwilę. Świadczy to o tym, że ogólnie negatywne nastawienie spowodowane kryzysem USA dało się odczuć w ogromnym stopniu również na rodzimym parkiecie. WIG20 zakończył dzień na poziomie -3,55%, WIG -2,82%, a mWIG40 -1,43%.
Podczas gdy inwestorzy uciekali z rynku akcji, umacniały się notowania na giełdach surowcowych, które wydają się być rynkiem alternatywnym do kapitałowego.