Miniony tydzień charakteryzował się ponownie olbrzymią zmiennością, a w dalszym ciągu impulsy napływały z rynków amerykańskich.
Obecnie duże ruchy wynikają z obaw o losy planu ratunkowego dla instytucji finansowych w USA i w zasadzie ten czynnik wytycza kierunek zmian cen na rynku. Główne indeksy w Warszawie straciły po ponad 4% w skali tygodnia, a pod presją sprzedających znalazła się większość sektorów.
Najbardziej, w ujęciu sektorowym ucierpiały akcje spółek deweloperskich, a w największym stopniu przyczyniły się do tego walory GTC oraz Echo Investment, które straciły po ponad 14%. Trudno doszukać się w serwisach informacji, które uzasadniałyby tak słabą postawę tak renomowanych spółek. Największy spadek spośród akcji z WIG-20 odnotowały walory KGHM-u, które straciły 22%.
W tym wypadku źródeł podaży można doszukiwać się w spadkach cen miedzi na giełdach światowych oraz w groźbie strajku w przedsiębiorstwie z racji żądań płacowych pracowników. Nieznaczny wzrost w gronie dużych spółek odnotowały jedynie walory Agory i TP SA, co prawdopodobnie jest pochodną faktu, iż obie spółki przeprowadzają skup swoich akcji w celu umorzenia i ten czynnik sprawia, że nadwyżka podażowa jest systematycznie zbierana z rynku.
Czy to przełoży się w przyszłości na zwyżkę trudno w tej chwili powiedzieć, choć obiektywnie najlepszy wykres ze wszystkich spółek z WIG-20 ma TP SA, w dalszym ciągu w tym przypadku znajdujemy się w polu rażenia oporu wynikającego z 52 tygodniowego maksimum. Na szerokim rynku największy wzrost odnotowały akcje Hop, które zyskały 47 %.
Spółka związana z Enterprise Investors ogłosiła wezwanie do sprzedaży akcji spółki, co być może nie było wielkim zaskoczeniem, gdyż plotki na ten temat pojawiały się już poprzednim tygodniu, ale bez wątpienia poziom zaproponowanej ceny stanowi pewne zaskoczenia i chyba dzięki temu papier zyskał tak wiele. W gronie silnie zwyżkujących walorów znalazły się również akcje Hyperiona i Ropczyc.
Generalnie za nami tydzień trudny do analizy, widać zdecydowanie, iż w mediach coraz częściej pojawiają się niemiłe dla ucha słowa recesja, spowolnienie, kryzys. Jak wiadomo słowa te kreują obawy o kapitał u inwestorów i z natury sugerują zachowanie pewnej wstrzemięźliwości w inwestowaniu w akcje.
Co gorsza źródła kryzysu nie mają miejsca w Polsce, a to niestety utrudnia stawianie prognoz, co będzie dalej. W najbliższych tygodniach coraz więcej będzie się mówiło o wynikach finansowych spółek za 3 kw., bowiem już w następny piątek rozpocznie się sezon publikacji w USA.
W Polsce trzeba będzie poczekać nieco dłużej, ale mam wrażenie, iż właśnie ten czynnik będzie zyskiwał na znaczeniu w najbliższych dniach.