Po trwającej serii zwyżek w USA, także nasi inwestorzy zaczęli na początku sesji wierzyć, iż możliwe jest uniknięcie nieuchronnych, jak można było wydedukować, z niektórych mediów - spadków.
Dlatego też początek sesji był dość optymistyczny i rynek terminowy, a pół godziny później - rynek kasowy rozpoczęły notowania na plusie. Radość nie trwała długo, albowiem niepokojąco źle zachowywały się od rano kontrakty na indeksy giełd nowojorskich, które z upływem czasu słabły coraz mocniej, wskazując, iż już podczas otwarcia należy spodziewać się za oceanem silnych spadków.
Niekorzystnie wpływała na spółki w naszym regionie taniejąca ropa i miedź. Dlatego też spółki surowcowe, szczególnie KGHM i MOL silnie zniżkowały, co mocno wpływało na słabość indeksów. W rezultacie, ponownie osiągnęliśmy minima z poprzedniego tygodnia. Poziom ten jest bardzo ważny dla trendu, albowiem spotykają się to poziomy szczytów z lutego-marca 2007 roku oraz linii trendu wzrostowego. Jest to, zatem z jednej strony silny poziom wsparcia, przy którym może zostać utworzone "podwójne dno" i poziom wybicia w górę, a z drugiej strony - poziom istotnego ryzyka. Trwałe, podkreślam trwałe - albowiem zdarzają się fałszywe wybicia, przełamanie tego poziomu oznaczałoby bowiem pogłębienie trendu spadkowego i wejście w kolejną jego fazę.
Kluczowe dla naszego rynku było 50 minut handlu po otwarciu notowań w Nowym Jorku, czyli okres od 15.30 do fixingu zamykającego o 16.20. Nowy Jork zaczął "zacierać" fatalne otwarcie, zmniejszając skalę spadków. Automatycznie stworzyło to szansę odreagowanie w końcówce i mocniejsze lądowanie rynku na podwójnym dnie (bez naruszania tej strefy podczas zamknięcia). Duży atak popytu nastąpił w końcówce na akcje PKO BP i nie ma się co dziwić z racji jego wpływu na WIG20. Nieco lepiej radził też sobie KGHM. To wystarczyło do niezłej końcówki. Kontrakty FW20U rozciągnęły w końcówce sesji bazę do plus 20 punktów względem rynku akcji. Posiadacze kontraktów mają widać więcej wiary w obronę wsparcia podczas najbliższych sesji, niż posiadacze akcji.
Istnieje oczywiście cały czas możliwość wyłamania dołem, ale aby uznać je za wiarygodne musiałoby ono nastąpić "z marszu" oraz zostać potwierdzone podczas 2-3 kolejnych sesji. W innym przypadku byłaby to misterna pułapka na niezdecydowanych inwestorów, tuż przed większą korektą wzrostową..