Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Katarzyna Siwek
|

Na razie to tylko realizacja zysków

0
Podziel się:

Coraz silniejsze jest wrażenie, że skala poprawy koniunktury na naszym rynku nie jest adekwatna dla optymizmu, jaki w ostatnich dniach zagościł na naszym parkiecie.

Na razie to tylko realizacja zysków

**Inwestorzy mają trudność z racjonalną oceną wydarzeń w Ameryce, gdzie rynek rzeczywiście jest od ponad tygodnia w znakomitej formie, ale w dużym stopniu wynika to z wcześniejszej słabości. Przekonania o dobrej formie giełdy w USA nie psuje wczorajsza sesja, która w końcowej części przyniosła realizację zysków i ostatecznie nie pozwoliła się rynkowi zamknąć na plusie. Zauważalna była szczególnie słabość sektora technologicznego, obecnie najbardziej znaczącego w indeksie S&P 500. Takie zachowanie było symptomatyczne, gdyż spółki technologiczne są bardzo wrażliwe na wahania koniunktury gospodarczej. Realizacja zysków dotknęła też branżę finansową. Niemniej jednak trzeba przyznać, że podaż nie naciskała generalnie w poniedziałek zbyt mocno i pojawiła się dopiero w końcowej części dnia. To pozwala traktować sesję w Stanach Zjednoczonych jako korekcyjną. Nie musi ona kończyć odbicia.

U nas sesja znów miała wąskie grono bohaterów - rosły głównie dwa największe banki oraz KGHM. Liderzy są więc nadal ci sami. WIG odrobił mniej więcej połowę strat, jakie poniósł od otwarcia piątkowej sesji. Aktywność inwestorów była tym razem mała, co tylko potwierdza, że do trwalszego ruchu w górę potrzeba realnego popytu, a nie tylko bierności podaży.

Spoglądając na dane o przepływach globalnego kapitału trudno doszukać się większego zainteresowania naszym regionem. Tym samym ton notowaniom nadają zapewne krajowe instytucje. Borykające się z ciągłym odpływem środków TFI nie mają wielkich możliwości kupowania, więc po tej stronie mamy zapewne głównie OFE. Kwestia przepływów kapitału przyciągała uwagę także w USA. Styczniowe dane wykazały ucieczkę przeszło 34 mld USD z Ameryki, głównie z obligacji. Zjawisko opuszczania USA przez globalny kapitał jest coraz bardziej wyraźne, czego potwierdzeniem są nie tylko bardzo zmienne dane miesięczne, ale na przykład 12-miesięczne. Średnia z tego okresu spadła do najniższego poziomu od kilku lat. Trudno się temu dziwić skoro w ostatnich latach stopy zwrotu uzyskiwane w USA nie mogły zadowalać. Znakiem czasu było chińskie wezwanie, by Amerykanie bronili papiery skarbowe przed spadkiem wartości. Przedłużająca się konsolidacja na
rynku obligacji w USA jest zapewne wstępem do silniejszego ruchu. Skupianie się na kwestiach podażowych na rynku obligacji skłania do obaw przed wzrostem rentowności, co byłoby dla giełd negatywnym impulsem.

Początki dzisiejszych notowań potwierdzają, że po dwóch tygodniach wyraźnego ,,rozjechania" się naszego parkietu z amerykańskim wracamy coraz bardziej do gry opartej na zachowaniu światowych giełd. Dotyczyć to będzie też zapewne złotego.

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)