Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jacek Buczyński
|

Nadal brak rozstrzygnięć

0
Podziel się:

Negatywny sentyment nie opuszcza w ostatnich dniach globalnych rynków akcji, a wczorajsza sesja na parkietach europejskich stanowiła jego kolejną odsłonę.

Nadal brak rozstrzygnięć

Negatywny sentyment nie opuszcza w ostatnich dniach globalnych rynków akcji, a wczorajsza sesja na parkietach europejskich stanowiła jego kolejną odsłonę.

Po wyraźnych spadkach za oceanem i przecenie w Azji trudno jednak było raczej liczyć, że wskaźniki na naszym kontynencie podążą w przeciwnym kierunku. Nad rynkami ciążyło też zachowanie amerykańskich kontraktów sugerujących dalszy ciąg zniżek na początku tamtejszych notowań. Po słabym otwarciu najważniejsze wskaźniki zaczęły dalej się osuwać a podaż nie pozwalała na mocniejsze odbicia.

Około południa atmosfera uspokoiła się, jednak ostrożność była tak duża, że skończyło się jedynie na mało ciekawej konsolidacji. Sytuacja nieco bardziej poprawiła się po publikacji deficytu handlowego w USA, czego efektem była nieco wyraźniejsza poprawa. Miało to miejsce przy niezbyt dużej aktywności, a z większą uwagą inwestorzy wyczekiwali na rozpoczęcie notowań za oceanem. Dopiero, kiedy tamtejsze indeksy dość szybko wyszły na plusy, parkiety w Europie zaczęły mocniej odbijać. Nie były to jednak wzrosty mogące w większym stopniu zmienić obraz sesji, tym bardziej że z czasem optymizm słabł również za Atlantykiem. Ostatecznie zdecydowana większość parkietów na naszym kontynencie kończyła sesję na minusach.

WIG20 na otwarciu zaczął od luki bessy. Pierwsze minuty to dalsza kontynuacja spadków, których celem stało się ważne wsparcie w okolicach 1745 pkt. Pierwsze naruszenie spotkało się z odpowiedzią byków, ale obrona nie trwała długo i bariera zastała przebita. Niedźwiedzie nie poszły jednak za ciosem, a jednym z powodów ich ostrożności było uspokojenie na giełdach w Europie. Indeks wszedł w konsolidację i na kilka godzin zapanował zupełny marazm.

Sytuację zmieniła publikacja lepszych niż się spodziewano danych zza oceanu. W reakcji wskaźniki na innych parkietach mocniej ruszyły do góry, a WIG20 przyłączył się do nich. Wraz z upływem czasu wzrost przybierał na sile i spora część strat została odrobiona. Kiedy rynki w USA po krótkim osłabieniu wyszły na plus, indeks też znalazł się na nowych dziennych maksimach. Nie udało się zamknąć luki z otwarcia, ale zamknięcie wypadło dość blisko dziennych szczytów.

Po wczorajszej sesji trudno o większy optymizm, choć lekko pozytywnym elementem jest skuteczna obrona wsparcia jakie na 1745 pkt. tworzyło lokalne zamknięcie z 22 grudnia. Dzięki temu udało się więc na razie uniknąć mocniejszych sygnałów sprzedaży, choć z drugiej strony ciężko też na tej podstawie spodziewać się w najbliższym czasie większej poprawy.

Niewykluczone wprawdzie, że taki argument wystarczy, by umiarkowanie dobre nastroje utrzymały się przez kilka dni, jednak jest zdecydowanie za wcześnie, aby mówić o ruchu w chociażby w pobliże szczytu na 1920 pkt. W perspektywie najbliższych sesji bardziej prawdopodobnym scenariuszem jest więc stabilizacja bez większych rozstrzygnięć, choć dziś nieco większy ruch może wywołać kolejna porcja danych makro.

ZOBACZ TAKŻE:

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)